czwartek, 21 marca 2013

Rozdział 18


Nałożyłam mu na nadgarstek, a on wpił się w moje usta, po pewnym czasie zaczął mnie całować co raz bardziej zachłannie. Znaleźliśmy się na łóżku. Czułam jak coraz bardziej mnie do siebie przyciska. Usiadłam na nim okrakiem.
Całował mnie czule po szyi i błądził rękoma po moich plecach.
-Leah? –szepnął.
-Tak?
-Na pewno tego chcesz? Bo jeśli nie… -zasłoniłam mu usta ręką.
-Harry… ja chcę. –powiedziałam. Bałam się trochę tego co nastąpi, ale byłam pewna swojej decyzji. Przejechał lekko dłonią po moich plecach, aż poczułam przyjemny dreszcz i zaczął ściągać ze mnie ciuchy, to samo zrobiłam ja z nim.

Po chwili leżał na mnie i poczułam jak wszedł we mnie delikatnie, a później mocniej. Tym razem ja obdarzyłam go namiętnym pocałunkiem. Był bardzo czuły. Sprawił, że strach zniknął i pozostało tylko podniecenie i rozkosz. Poruszał się we mnie wolno, tak jakby bał się, że może mi się coś stać. Przeturlaliśmy się po łóżku w taki sposób, że to ja byłam u góry. Chyba spodobało mu się przejęcie przeze mnie inicjatywy. Zaczął poruszać się szybciej, ale nadal delikatnie i co jakiś czas szeptał mi coś przygryzając płatek ucha. Wszystko wydarzyło się szybko, miałam ochotę na więcej.. i więcej. Gdy byliśmy u szczytu, opadłam na klatkę piersiową Harrego. Byłam zmęczona, ale też szczęśliwa.
-Dziękuję.- powiedział całując mój obojczyk i przykrywając mnie kołdrą. Nie miałam siły nic odpowiedzieć, tylko wtuliłam się w niego i cicho mruknęłam zasypiając. Po jakimś czasie obudziłam się, będąc w objęciach Harrego. Dopiero teraz do mnie dotarło co się między nami wydarzyło. To było takie… takie magiczne. Wiedziałam, że do końca życia będę to pamiętać, bo swój pierwszy raz przeżyłam z właściwą osobą. Wstałam, aby się ubrać. Było już późno, a nie chciałam się spóźnić do domu. Słodko spał, więc stwierdziłam, że nie będę go budzić. Przykryłam go bardziej okryciem żeby nie zmarzł, pocałowałam w policzek na co on się uśmiechnął i wypowiedział moje imię. Cicho opuściłam jego dom i wróciłam do siebie. Mama już spała. Mam nadzieję, że nie będzie miała problemów, że późno wróciłam. Wzięłam szybki prysznic żeby odświeżyć się po tym co zaszło i położyłam się do łóżka, po chwili zasnęłam z uśmiechem na ustach.
Obudziłam się o 9:30. Zaczął się weekend, więc mogłam sobie na to pozwolić. W piżamie i rozczochranych włosach zeszłam na dół, aby zjeść śniadanie. Jakie było moje zdziwienie, kiedy zobaczyłam, że wszystko jest przygotowane i wszyscy domownicy jedzą razem, rozmawiając przy tym i śmiejąc się.
-O Leah! Nie chciałam cię budzić, tak słodko spałaś… -powiedziała mama i uśmiechnęła się.
-Dzięki mamo. Stało się coś, że jemy wspólnie śniadanie? –spytałam.
-Raz na jakiś czas trzeba. –odpowiedziała. –Beniamin ma propozycje. Posłuchaj.
-Jaką?
-Dowiedziałem się, że chciałabyś w przyszłości uczyć się w Londynie. Może wybralibyśmy się dzisiaj na taką małą wycieczkę i wrócili jutro wieczorem. Pozwiedzalibyśmy trochę i w ogóle. Co myślisz? Bliźniaczkom i mamie się ten pomysł podoba. –powiedział Beniamin, a ja stałam i patrzyłam na niego z niedowierzaniem.
-To świetny pomysł! –krzyknęłam i podbiegłam go przytulić. Chyba pierwszy raz to zrobiłam, ale wreszcie dotarło do mnie, że on wcale nie jest aż taki zły, że stara się zastąpić nam ojca.
-To jedz i zaraz się pakujemy. –powiedziała mama. Byłam już strasznie głodna, więc zjadłam moje śniadanie.

Poszłam do pokoju, aby się ubrać. Wybrałam ten zestaw

Pomalowałam tuszem rzęsy oraz zrobiłam cienką kreskę eyeliner.

Wyciągnęłam z szafki moją torbę i spakowałam ciuchy potrzebne mi na jutro.
-Mamo! Jestem gotowa! –krzyknęłam.
-Dobrze. Za godzinę wyjeżdżamy. –powiedziała. Stwierdziłam, że muszę pożegnać się z Harrym i uprzedzić, że nie będzie mnie przez te dwa dni. Wyszłam z domu i ruszyłam w stronę jego mieszkania. Zapukałam. Drzwi otworzył mi słodki, zaspany chłopak w samych bokserkach.
-A gdyby to było ktoś inny to nie wstydziłbyś pokazać mu się w bokserkach? –spytałam unosząc jedną brew.
-Zobaczyłem przez wizjer kto puka. –powiedział i cmoknął mnie w usta.
-No dobra, niech ci będzie. Przyszłam, aby się pożegnać… -zaczęłam, a on mi przerwał.
-Gdzie wyjeżdżasz? –spytał ze zdziwieniem.
-Spokojnie. Nie będzie mnie tylko przez ten weekend, jedziemy do Londynu.
-Oo to fajnie. –powiedział.
-Za jakiś czas ty pojedziesz. Przecież już niedługo masz przesłuchanie do Xfactor’a.
-No fakt, ale ty pojedziesz ze mną. –uśmiechnął się i objął mnie w pasie.
-No dobrze, jeśli chcesz… Muszę już iść. Zaraz wyjeżdżamy. –przytuliłam go mocniej, a po chwili pocałowaliśmy się namiętnie. Zauważyłam, że ludzie spacerujący chodnikiem dziwnie na nas spoglądają, pewnie dlatego, że całuje przed domem z chłopakiem w samych majtkach. Wróciłam do domu, a po 15 minutach już wyjechaliśmy. Gdy dojechaliśmy do hotelu tylko szybko odłożyliśmy bagaże i ruszyliśmy w miasto. Zjedliśmy pyszną kolacje w jednej z bardziej ekskluzywnych restauracji. Było tam bardzo przytulnie.
Wróciliśmy strasznie zmęczeni. Umyłam się i od razu rzuciłam się na łóżko.
Rano wstałam dosyć wypoczęta. Ubrałam

Zeszliśmy na dół do restauracji, aby coś zjeść i poszliśmy na spacer po Londynie. Mijaliśmy dużo ciekawych rzeczy takich jak uczelnia, na którą mam zamiar w przyszłości się dostać. Wsiedliśmy na „Oko Londynu”. Widoki były niesamowite!

Po chwili mijaliśmy Big Ben.

Niestety musieliśmy już wracać .Po całym dniu chodzenia zabraliśmy torby, wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy w drogę powrotną. Prawie cały czas spałam. Gdy dojechaliśmy szybko wygramoliłam się z samochodu i pobiegłam do wygodnego łóżeczka.
Rano wstałam wcześniej i tym razem to ja przyszłam po Harrego do domu. Na jego twarzy było widać zdziwienie. Na powitanie pocałował mnie czule i przytulił. Wchodząc do szkoły zauważyłam jak Peam urósł już brzuszek oraz jak przy oknie Mike miział się razem ze swoim chłopakiem.

*** Kilka tygodni później ***
-Mamo! No dalej! Co ty tak długo robisz!? –krzyczał Harry.
-Przesłuchania trwają długo, trzeba się przygotować. –odpowiedziała Ann.
-No dobra, ale my z Leah czekamy tu już od pół godziny!
-No idę, idę. Jedziemy. –wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy. Całą drogę przegadałam z Harrym. Uwielbiałam z nim rozmawiać, nigdy nie kończyły nam się tematy. W końcu dojechaliśmy. Staliśmy dosyć daleko od miejsca castingów, bo tam na pewno nie ma przejazdu. Dotarliśmy i weszliśmy w tłum ludzi czekających na swoją kolej. Czekaliśmy chyba z 3 godziny do występu Harrego. Razem z Ann stałyśmy za kulisami i uważnie słuchałyśmy jak mój loczuś śpiewa.
 Kiedy patrzyłam na całą masę ludzi obserwujących jego występ oraz poważne miny jurorów miałam ciarki na plecach. Cały czas trzymałam za niego kciuki, aż moje ręce były całe spocone. Nadszedł czas opinii. Dwóch było na TAK, a to oznaczało, że Harry dostał się dalej!

Wbiegł do nas za kulisy. Najpierw przytulił swoją mamę, a zaraz potem mnie.
-Dziękuje. –szepnął mi do ucha.