niedziela, 31 marca 2013

24!


-Harry ja nie potrafię do Ciebie wrócić.- głos mi się załamał, ale kontynuowałam.- Nadal Cię Kocham i dobrze o tym wiesz.
 -Ale..- wtrącił chłopak zaciskając szczękę.
-Co ale?- spytałam zaskoczona.
-Przecież zawsze jest jakieś ALE.- odparł. Przytaknęłam mu i mówiłam dalej.
-Ale..- Harry prychnął i jeszcze mocniej naparł na krzesło. Westchnęłam cicho- to nie to samo uczucie co kiedyś. Teraz masz swój zespół, TAYLOR i masę fanek, które marzą żeby chociaż Cię zobaczyć. Ja naprawdę się zmieniłam i wiem, że nie mogę żyć przeszłością. Chcę iść dalej przez życie i poznawać nowych ludzi. Zawierać nowe znajomości i związki, a nie poprzestawać na jednym. Chcę korzystać z życia. Poznałam kogoś i wydaję mi się, że ta znajomość prowadzi do czegoś więcej..- Harry  rozluźnił szczękę i wziął głęboki wdech. Zacisnął powieki i usta w wąską linię. Nie byłam pewna czy powinnam mu mówić, że kogoś poznałam.
 - Harry?Wszystko ok.?- spytałam przestraszona.
-Nic nie jest ok.! Ja Cię kurwa kocham! A ty nie potrafisz tego zrozumieć!- wybuchnął.
-Ja to rozumiem, już wcześniej mówiłam WSZYSTKO ROZUMIEM.- powiedziałam spokojnie.- teraz wiesz jak czułam się ja, mogłeś przemyśleć swoją decyzję kilka razy i nie niszczyć wszystkiego co nas łączyło. Mogłeś chociaż czasem do mnie napisać, zadzwonić. Jednak ty nic nie robiłeś od półtora roku. Każdy zasługuje na drugą szansę. I mam zamiar Ci ją dać. Tylko, że ta szansa ma opierać się na przyjaźni.- wydukałam niezdarnie skubiąc serwetkę. Nastała cisza. Nie miałam odwagi spojrzeć mu w oczy.
Po dwóch minutach, które dla mnie były wiecznością spojrzałam na Loczka.
 

Miał podpuchnięte oczy jakby płakał, a jego usta nadal były złożone w  wąską kreskę.

 
- To była twoja szansa Harry.- powiedziałam opierając delikatnie dłoń o jego ramię.- ale zaprzepaściłeś ją. Nie oczekuj ode mnie niczego więcej.- sięgnęłam ostatkami sił płaszcz z wieszaka i zarzuciłam go na siebie w biegu. Biegłam uliczką Londynu. Przypomniało mi się zdarzenie jak Harry spotykał się z Rose, a ja przez tą „parkę” miałam wypadek. Czy mój były chłopak mówił prawdę, że mnie kocha? A może to wszystko co wpajał mi odkąd się znamy są tylko pustymi słowami rzuconymi na wiatr? Kocham go, kochałam i kochać będę, ale już nie w ten sam sposób. Czułam do niego zdecydowanie coś więcej niż do Nila*. Teraz pojawił się Niall. Słodki blondyn o głębokich niebieskich oczach i rumieńcach dodającym mu jeszcze większego uroku. Czy możliwe jest zakochanie się w kimś w tak krótkim czasie znajomości? Chyba tak, z Harrym miałam podobnie. Dlatego boje się czegokolwiek zrobić. Nie chcę żeby Niall w pewien dzień tak po prostu mnie opuścił, nie mając wystarczającego wyjaśnienia i przyczyny. Trochę się zagalopowałam. Nie wiem co czuję do mnie blondyn, ale mam nadzieję, że nie całuję każdej dziewczyny jaka mu się naiwnie. Nie jest taki, wystarczy na niego spojrzeć i od razu można dostrzec jego bezbronność i zagubienie we własnym świecie. Chciałabym pomóc mu odnaleźć się jakoś i żeby on w tym samym pomógł mi. Poczułam na plecach ciepłą dłoń.
-Leah? Dlaczego tu siedzisz i płaczesz?- spytał z troską Niall. Nawet nie pamiętam kiedy usiadłam. Otarłam rękawem płaszcza łzy i się uśmiechnęłam.
-Nie płaczę, coś  mi wpadło do  oka.- no lepszej wymówki to ja nie potrafię znaleźć BRAWO LEAH!
 -Może i wyglądam na debila, ale przede mną nic nie ukryjesz.- Ścisnął moją dłoń, a ja się w niego wtuliłam.
-Dziękuje.
-Za co?- spytał zaskoczony pomagając mi wstać z ławki.
-Za to, że jesteś. – przytuliłam się do niego bardzo mocno, a on nie protestował.
-Może wpadnę do Ciebie i opowiesz mi co się wydarzyło?-zaproponował.
-Hm byłoby fajnie, tylko nie wiem czy Mona z Joshem nie są tam razem i nie uprawiają seksu.- uniosłam zabawnie jedną brew i spojrzałam na blondyna, który.. był czerwony.- Niall nawet słowo SEKS powoduje, że się czerwienisz.- odparłam zszokowana. To słodkie jak się czerwieni, no ale żeby zarumienić się z powodu słowa SEKS?! LUDZIE.- przecież na pewno nie jeden raz to robiłeś i jeszcze się nie przyzwyczaiłeś do tego słowa?- przystanęłam obok drzwi mojego pokoju i podałam klucz blondynowi na co on zgarnął go szybko i otworzył je niemalże wbiegając do środka. Na szczęście gołąbeczki gdzieś wybyły. Usiadł na łóżku obok nierozpakowanego laptopa, a ja się mu przyglądałam. Nadal czekałam na odpowiedź.
-Jeszcze nie odpakowałaś? Może ja to zrobię, wiesz po podłączam wszystko i inne bzdety.- gadał jak najęty o laptopie jakby był teraz najważniejszy.
-Niall..- starałam się mu przerwać, ale on mnie nie słuchał, a bynajmniej próbował udawać, że nie słyszał.
-Bardzo ładny kolor, serio dobry wybór..
-Niall! –Wydarłam się tak głośno aż osoba mieszkająca obok zapukała w ścianę, aby mnie uciszyć. Chłopak wypuścił laptopa z rąk na łóżko i usiadł na fotelu.- Już możemy normalnie gadać? Czy nadal będziesz udawał, że mnie nie słuchasz?- spytałam blondyna, który ni to się uśmiechał ni to smucił.
-Możemy.- odpowiedział bardzo cicho i oparł się prawą ręką o podbródek.
-Czemu tak bardzo unikasz tematu o seksie? Przecież to normalne. Co innego jakbyś gadał o tym z mamą, ale gadasz o tym ze mną. – usiadłam na stoliku naprzeciwko niego.
-Wiem po prostu nlblnkesekjsfu.- zaczął coś bełkotać.
-Co?
-Ja niefhgy niefmk uptskewiamkdfem sdkelksu.- znowu coś mruczał.
-Co kurna? Mógłbyś wyraźniej?- spytałam wkurzona jego zachowaniem.
-JA NIGDY NIE UPRAWIAŁEM SEKSU!- zerwał się z fotela i machał rękoma na każdą stronę świata. Po chwili puścił buraka i usiadł z powrotem na swoje poprzednie miejsce chowając twarz w dłoniach. Usiadłam na oparciu mebla i pogłaskałam go po plecach.
-Niall przecież nie masz czego się wstydzić.- stwierdziłam po chwili namysłu.
 -Jak nie ma jak jest! Mam 20 lat, jestem sławny i mam masę fanek- nie żebym się przechwalał, ale wiesz jak jest.- ale nigdy tego nie robiłem. Wiesz jak się czuję gdy reszta zespołu o tym gada, a ja muszę iść do pokoju bo nie potrafię się udzielać na ten temat? Wiele razy mi dogryzają co się robi powoli wkurzające.
-Oh weź się nie smuć. To bardzo dobrze o Tobie świadczy, że wolisz zaczekać na odpowiednią dziewczynę, a nie tak jak h..ha..HARRY wyrywasz kogo popadnie. Twoja nieśmiałość jest jeszcze bardziej urocza i to mi się w tobie podoba.- pocałowałam go w policzek i wstałam od fotela, aby pójść rozpakować laptopa. Jednak po chwili poczułam na biodrach męską dłoń, odwróciłam się do chłopaka , a on mnie lekko pocałował. Zaskoczył mnie i to bardzo. Odsunęłam się od niego i powiedziałam:
-Niall podoba mi się to co robisz, ale to jest dziwne nie sądzisz?
-Dlaczego dziwne?- spytał zaskoczony chłopak zawieszając dłonie na swoim karku.
-Bo ja nawet nie wiem na czym stoimy..- spojrzałam na widok zza oknem gdzie panował półmrok.
-No wiesz chyba na podłodze..- podrapał się po głowie, a ja zaserwowałam mu ostrego kuksańca w ramię.
-HA-HA- zaśmiałam się ironicznie.- bardzo zabawne.
-Wybacz, chciałem rozładować napięcie. Masz rację ja też się nie orientuję, ale obiecuję to zmienić.
-W jaki sposób?- spytałam z zaciekawieniem.
-Czy ty Leah zechciałabyś wybrać się ze mną- Niall’em Horan’em- na romantyczną kolację jutro o hm.. 19?
-Nie wiem, musiałabym się zastanowić.- blondyn posmutniał i zaczął jeździć stopą po panelach.- przecież żartuję. Z chęcią pójdę z tobą na kolację.- przytuliłam go do siebie, a on pisnął ze szczęścia. To było DZIWNE.- chcesz się czegoś napić? Potem może pomógłbyś mi z laptopem i obejrzelibyśmy razem jakiś film..- spytałam niepewnie. Nie chciałam żeby zabrzmiało to tak, jakbym miała zamiar go wykorzystać.
-Jasne! Poczekaj chwilę, pobiegnę do swojego pokoju po popcorn.- przytaknęłam. Po około 15 minutach wrócił i było tak jak myślałam. Nie miał ze sobą popcornu, a z trzy  paczki popcornu, chipsy jakieś picie, żelki i paluszki. Przybiłam sobie Face palma i podałam mu opakowanie z laptopem dając znak żeby zaczął go włączać, a ja przygotuję popcorn i takie tam. Zeszłam do małej kuchni znajdującej się na naszym piętrze. Z jedzeniem uporałam się dość szybko. Gdy wróciłam, zastałam Nialla siedzącego nad laptopem.

 Nawet podłączył się już pod wi-fi internatu. Posłałam mu uśmiech i podałam szklankę z pepsi.
-Dzięki.- klepnęłam go po ramieniu i złapałam laptopa, aby przenieść go na kolana.
-Ehem..- chrząknął blondyn pokazując palcem wskazującym na policzek. Przewróciłam oczami i pocałowałam go w to miejsce co sprawiło mu dużo satysfakcji.-kupuj częściej nowe laptopy i mnie zapraszaj.- dodał upijając łyk napoju.
-Postaram się.- odpowiedziałam z uśmiechem. 
I wróciłam do przeglądania komputera. Postanowiłam na moment zahaczyć o Twittera.  Na powitanie miałam masę linków z plotkami o mnie i o Harrym. Weszłam na pierwszy lepszy i widok całkowicie mnie zaskoczył
„Harry Styles i jego była dziewczyna byli dziś widziani razem w kawiarni. Czy jest możliwe, że młoda gwiazda z popularnego brytyjskiego boysbandu i nastoletnia studentka jednej z najlepszych londyńskich uczelni wrócą do Siebie? Co powiedzą na to fanki? Czy to koniec związku Stylesa i Swift?”- No nie wierzę, oni nawet wiedzą do jakiej szkoły chodzę!
-Nie nie wrócą!- krzyknęłam z zaciśniętymi zębami i schowałam twarz w dłonie. Nienawidziłam tego. Nigdy nie podobało mi się, że byłam w nagłówkach gazet. Co z tego, że byłam kiedyś z Harrym? To było dawno! Teraz to nie ma znaczenia!
-Leah nie przejmuj się oni właśnie po to robią takie rzeczy. Sprawdzają jak bardzo słabi mają niektórzy psychikę żeby nimi manipulować. Taka jest ich praca i nic na to nie poradzisz.- przycisnął mnie do siebie, a ja położyłam głowę na jego torsie.- jak będziesz płakać to ja też to zrobię.- pstryknął mnie w nos, a ja cicho zachichotała.- chodź zrobimy sobie sweet fotkę.- zaproponował.
-Przerażasz mnie. Czasem na serio mam wrażenie, że jesteś jakaś 13-latką.
-Nie marudź. Ciesz się chwilą. Wiesz ile dziewczyn chciałoby być na twoim miejscu?- mrugnął do mnie zabawnie. 
 
-Już się tak nie przechwalaj, dalej rób zdjęcie bo się rozmyślę.- myślałam, że zejdzie nam to szybciej, ale non stop coś mu nie pasowało. Z nim jest gorzej niż z babą, ale przynajmniej powoduję u mnie uśmiech. Gdy udało nam się zrobić jedyne normalne, Horanek wyrwał mi mój nowy sprzęt i zalogował się na swoje konto. Zazdrościłam mu tylu follow’ersów! Dodał 

zdjęcie z podpisem „ @LeahOfficial pięknie wyszliśmy nie sądzisz?:) Nialler xx” wylogował się i oddał mi laptopa. Coś mi się wydaje, że będzie jutro niezłe zamieszanie w tej sprawie. Wybraliśmy jakąś komedie. Po 30 minutach nie wiedząc kiedy zasnęłam. Obudziło mnie przyjemne głaskanie po dłoni to był Niall. Uśmiechnęłam się i przeciągnęłam jak najmocniej.
-Dzień Dobry Niall. Przepraszam, że wczoraj zasnęłam.
 -Nic się nie stało. Zbieraj się bo niedługo masz zajęcia.- powiedział wstając z łóżka.
-A ty nie masz zajęć?
-Nie dziś mam wolne, ale tylko od szkoły. Idziemy z chłopakami o 10 do studia i chcemy powoli próbować nagrać jakieś nowe kawałki. Oczywiście o 19 już będę z powrotem więc pójdziemy na tą randkę. – usiadłam na łóżku z wielkim bananem na twarzy i powiedziałam:
-No mam nadzieję, a teraz mykaj póki nikt nie chodzi po korytarzu bo jeszcze pomyślą , że niewiadomo co robiliśmy.- chłopak się zaśmiał, dał mi buziaka w policzek i wyszedł. Przypomniałam sobie, że Niall więcej nie zapytał o powód mojego płaczu, może i nawet lepiej. Postanowiłam iść się ogarnąć. To co zobaczyłam  w lustrze było istną masakrą. Cały makijaż miałam rozmazany. Wzięłam się za poranną toaletę. Ta czynność nie zajęła mi wiele czasu. Ubrałam to:
 
I poszłam na stołówkę coś przegryźć. Zastałam tam Monę i Josha. No właśnie dlaczego jej nie było dziś w pokoju ?
-Ładnie tak znikać na całą noc z chłopakiem?- spytałam dosiadając się do pary, która akurat rzucała sobie na przemian jedzenie. – to takie słodkie! Mogę już rzygać?- zapytałam z ironią.
-Po pierwsze- zaczęła Monika przerywając fascynujące zajęcie- byłam w nocy, ale zobaczyłam Ciebie i Nialla razem w łóżku.. więc postanowiłam się zmyć do Josh’a. Po drugie sądząc po tym co mogliście robić z blondaskiem z pewnością były to o wiele ‘słodsze’ rzeczy, więc nie kłam, że Cię to brzydzi głupku.- wytknęła mi język. Ja tylko prychnęłam i zabrałam się za wsuwanie budyniu. W końcu napełniłam żołądek i mogłam iść na zajęcia.

                                                         *godzina 17:56*
-Mona no! Przestać z nim pisać i pomóż mi wybrać coś na tą kolację!- krzyczałam do drzwi od łazienki, w której znajdowała się moja przyjaciółka. Obiecała mi pomóc, a tymczasem zamknęła się w pomieszczeniu chyba z żadnym zamiarem opuszczenia jej.
-No ok, ok.- syknęła moja współlokatorka wychodząc z łazienki i wpatrując się zawzięcie w ekran swojego telefonu.- Sory Josh akurat skończył próbę i chciał usłyszeć mój głos.- no zaraz puszczę pawia.- hm.. może ta ?- spytała unosząc wieszak z tą sukienką:

 
-Też się nad nią zastanawiałam, uważasz że będzie odpowiednia?- spytałam niepewnie.
-Inaczej bym Ci jej nie proponowała. O i te buty:
 Leć do łazienki się ubierać, a jak wrócisz to Cię pomaluję. Pędem wbiegłam do niej i wzięłam szybki prysznic. Wysuszyłam włosy , ubrałam się i wbiegłam do pokoju. Mona miała już wystawiony cały ”zestaw” moich i jej kosmetyków. Pomalowała mnie dość sprawnie. Nim się obejrzałam była 18:45.
-Moja mała Leah stała się kobietą!- pisnęła Monika z iskierką w oczach.
-Gadasz jak moja mama- przewróciłam teatralnie oczami- dziękuje za wszystko!- przytuliłam ją do siebie i poczułam się tak jak dawniej. Tak samo jak w Holmes Chapel do  oczu zebrały mi się łzy.
-Nie płacz mała bo makijaż sobie rozmażesz - powiedziała moja przyjaciółka również z łzami w oczach.- wyglądasz świetnie.- dodała cicho.
 Usłyszałam ciche pukanie. Odetchnęłam głęboko
 
I Otworzyłam drzwi, a w nich stał całkowicie nieznajomy mi mężczyzna.
-Kim pan jest?- spytałam.
-Czy Pani ma na imię Leah?- opowiedział niskim głosem pytanie na pytanie.
-Tak, ale kim pan jest?-  nie dawałam za wygraną.
-Mam na imię Ted. Jestem prywatnym kierowcą Nialla. Kazał mi tu po Ciebie przyjść i zawieźć Cię w miejsce waszej randki.- no raczej nie kłamał. Pożegnałam się za mężczyzną i  udałam się za nim do LIMUZYNY! Z zaskoczenia aż krzyknęłam. Facet otworzył i zamknął mi drzwi, a sam udał się na miejsce kierowcy. Byłam ciekawa co też ten blondyn mógł wymyślić? Na odpowiedź nie czekałam długo.  Po krótkiej jeździe samochód zatrzymał się pod jedną z najdroższych restauracji w Londynie. Niall mógł sobie odpuścić, nie lubię takich miejsc. Dobrze wiem, że już niedługo będę głównym tematem gazet, że niby naciągam go na wydawanie kasy. Z rozmyślań wyrwał mnie uścisk za dłoń. Z uśmiechem spojrzałam na osobę, która mnie za nią chwyciła. Był to nikt inny jak Horan. Wręczył mi bukiet róż! Nie spodziewałabym się, że z niego taki romantyk. Pociągnął mnie za dłoń i weszliśmy do restauracji. Lokal był piękny! Przejrzysty  i bardzo dużych rozmiarów. Podłoga była z jasnych płyt, a ściany ozdabiał marmur. Na parapetach wielkich szerokich okien stały dużych rozmiarów wazony z liliami. Na suficie wisiała masa żyrandoli nakrytych jakimiś kryształkami. Całe pomieszczenie miało elegancki i gustowny wystrój. Szłam z  chłopakiem mocno ściskając jego dłoń tuż za kelnerką prowadzącą nas do innego pomieszczenia. Niall miał widocznie wszystko dokładnie zaplanowane. Stół był świetnie nakryty. Żaden chłopak (miałam ich do tej pory dwóch) nie starał się tak o mnie jak właśnie on. Odsunął mi teatralnie krzesło jak na romantycznych filmach. Wiedziałam, że chciał wypaść przede mną jak najlepiej.
-Niall to.. to wszystko jest przepiękne. Dziękuje Ci naprawdę! Żaden chłopak się o mnie tak nie starał jak ty, ale wystarczyło by kino i popcorn byleby z tobą.- złapałam go za dłoń.
-Wiem, ale ja chciałem pokazać Ci jak dużo dla mnie znaczysz.- wyszczerzył do mnie swój śnieżny rządek zębów, które świetnie wyglądały z aparatem tego samego koloru. Uśmiechnęłam się speszona i zaczęłam jeść deser.
 Po całej kolacji chłopak zaproponował spacer parkiem Londynu, ponoć zna taki gdzie nie ma wiele osób. Zgodziłam się i wyruszyliśmy. Nie znałam tego miejsca na bank, a przynajmniej nie przypominam go sobie. Nie dziwi mnie to, odkąd tu jestem zdążyłam zwiedzić tylko kilka miejsc. Usiedliśmy nad stawem, a na jego tafli odbijał się rozświetlony księżyc.
-Leah- szepnął mi do ucha blondyn.- czy zechciałabyś zostać moją dziewczyną?- spytał bardzo cicho i niepewnie. Tak jakbym miała go zaraz uderzyć za to co powiedział.
-Czekałam na ten moment, jasne że tak.- odpowiedziałam wtulając się w zagłębienie jego szyi i zatapiając się w zapachu jego perfum. Niall wstał łapiąc mnie za rękę i zaczęliśmy śmiesznie tańczyć, jednak po chwili przyciągnął mnie do siebie i objął dłońmi moją twarz wpijając swoje usta w moje dosyć zachłannie. Odwzajemniłam pocałunek. Będąc przy nim czułam przyjemny ucisk w brzuchu. Byłam teraz najszczęśliwszą dziewczyną na świecie i nikt nie może mi tego szczęścia odebrać.
                                                          *Następny dzień, mieszkanie Harrego.*

Przeglądałem Twittery chłopaków. Ponieważ każdy gadał, że jest zajęty ciekawiło mnie co mają zamiar robić. Na koncie Nialla przeglądałem najnowsze wpisy ostatni został dodany o 23 „Najpiękniejszy wieczór w moim życiu. Xx Niall’er.” Ciekawe co takiego mogło się wydarzyć? Na odpowiedź nie czekałem długo. W komentarzach była podana masa linków do stron plotkarskich. Nagle poczułem, że ktoś przygryza mój płatek ucha. To była Taylor. Zupełnie zapomniałem, że leże obok niej.
-Podobało Ci się?- szepnęła tak, aby jej głos zabrzmiał seksownie. Nie chciało mi się z nią gadać.
-ta..- odparłem nie spuszczając wzroku z laptopa. Dziewczyna podniosła się na łokciach i oparła podbródek o dłonie.
-kochasz mnie?
-Co?- w tym momencie oderwałem wzrok od przedmiotu z miną WTF.- przecież dobrze wiesz, że ten związek jest ustawiony. To była jedna noc.- prychnąłem.
-Wiesz co ?!- krzyknęła Tay podnosząc rzeczy z podłogi.- może i jest ustawiony, ale to nie znaczy, że możesz zachowywać się jak dupek i mnie wykorzystywać!- w  szybkim tempie ubrała się i usłyszałem tylko donośny trzask drzwiami rozbrzmiewający po całym mieszkaniu. Wzruszyłem ramionami- przejdzie jej- powiedziałem sam do siebie. Teraz  w spokoju mogłem zobaczyć te linki. Po otworzeniu ich szczęka opadła mi chyba na samą klatkę piersiową.
„Leah Robinson i Niall Horan widziani razem w restauracji!”, „Niall Horan zabrał byłą dziewczynę najmłodszego z członków One Direction na romantyczną kolację. Zobacz zdjęcia!” „ Czy Leah Robinson zdradza Harrego z Niallem?” „Czy to koniec One Direction?”
„Co planuje była dziewczyna Harrego? Chce rozbić zespół? ZOBACZ WIDEO”
CO TO KURWA MA BYĆ! Myślałem, że Niall jest prawdziwym przyjacielem, a on kurwa spotyka się z osobą, na której najbardziej mi zależy!
-ghrrrrrr- zacząłem się drzeć na całe mieszkanie i szarpać za włosy. Musiałem jakoś odreagować. Walnąłem pierwszą lepszą rzecz znajdującą się pod moją ręką. Okazała się ona laptopem. Po moim mocnym uderzeniu ekran laptopa pękł na małe kawałeczki. Nie obchodziło mnie to. Usiadłem na łóżku podpierając głowę rękoma. Byłem wściekły! Straciłem ją, ale zrobię wszystko, żeby do mnie wróciła. Z moich oczu łzy zaczęły lać się strumieniami. Muszę się ogarnąć. - Harry Styles nigdy nie  płacze przez kobiety.- powtarzałem sobie w myślach z zaciśniętymi pięściami,  z których sączyła się krew poprzez rany zadane kawałkami szkła.

 







Nil- były chłopak Leah gdy ta mieszkała w Bradford.
***
PARĘ WAŻNYCH SŁÓW ODE MNIE- WIKK
Ten rozdział jest chyba najdłuższym w historii tego bloga, może się mylę. Co nie zmienia faktu, że pisałam go dość długo i naprawdę się starałam. Więc jeśli mogę  na was liczyć to prosiłabym o 15 komentarzy, a wtedy pojawi się rozdział 25:) Pytania możecie zadawać na moim i Ady asku! ZAPRASZAM:*


sobota, 30 marca 2013

Rozdział 23



„Ugh wreszcie wolność” pomyślałam wychodząc z Sali lekcyjnej. Miałam na dziś dosyć wykładów. Nie czekałam na Monikę. Można się domyśleć, że wolała iść gdzieś z Joshem, a swoją samotną przyjaciółkę zostawić na pastwę losu. Nie no, nie obwiniam jej. Chciałabym być na jej miejscu. Nie ze względu na jej chłopaka, ale na to, że jest zakochana z wzajemnością. Natomiast ja.. sama nie wiem co do kogo czuję i to robi się co raz  bardziej chore. Zmierzałam w tym stroju:

 


Do naszej szkolnej biblioteki. Wszystkie książki wypożyczone kilka dni temu zdążyłam przeczytać. Mina bibliotekarki na widok 7 książek, które po kolei wykładałam na blat jej biurka była rozbrajająca. Wiedziałam, że zaraz będzie zamykać, ale poprosiłam o chwilę dla siebie. Muszę mieć jakieś książki bo bez czytania chyba zginę! Nie chyba, ale na pewno zginę. Przesunęłam palcem wskazującym po bokach książek i szybko przeglądałam ich tytuły. Wybrałam cztery i błyskawicznie powędrowałam do pani czekającej niecierpliwie na mój wybór. Podziękowałam i poszłam w stronę do internatu. Ciągle miałam wrażenie, że coś chciałam dziś zrobić.. no tak! Muszę napisać do Harrego. Niepewnie sięgnęłam do torby po telefon. Wydaje mi się, że wczoraj dopisywała mi większa pewność siebie. Spojrzałam na drżące dłonie i po chwili wzrok przeniosłam na listę kontaktów. Nerwowo szukałam numeru Harrego. Mam nadzieję, że go nie zmienił.
„Cześć stwierdziłam dziś, że powinniśmy pogadać. Masz czas?” Nim się  obejrzałam byłam już w pokoju. Stałam teraz oparta o szafkę i bawiłam się skrawkiem bluzki. Z minuty na minutę co raz  bardziej przedreptywałam z nogi na nogę w wyczekiwaniu na odpowiedź Harrego. Może zmienił numer? Fakt faktem, że dość długo nie utrzymywaliśmy ze sobą kontaktu, ale warto próbować. Z zamyśleń wyrwała mnie nowa wiadomość. Uśmiechnęłam się, chociaż  w głębi serca czułam strach.
„Cześć miło, że rozważyłaś moją propozycję. Jasne, że mam. Czekam o 18 w kawiarni.”  W tym momencie osunęłam się po zimnych drzwiczkach szafy. Miałam nogi z waty. Normalnie cieszyłabym się, ale to nie to samo co kiedyś. To nie ten sam Harry, a to co nas kiedyś łączyło już nie istnieje. Miałam wrażenie jakbym musiała iść na wojnę. No może trochę przesadzam, ale chyba każdy wie jak bardzo stresujące są takie rozmowy. Nie chciałam nic układać sobie w głowie, liczy się spontaniczność bynajmniej w tym momencie. Do 18 pozostały dwie godziny. Za 15 minut w stołówce (tak w internacie mamy stołówkę, ale ja częściej jadam na mieście) ma być obiad. Zgłodniałam, więc wyjątkowo poszłam do owego miejsca. No i zgadnijcie kto tam był? Oczywiście, że nasz głodomor Niall.
-A ty nie masz co do roboty tylko jesz?- spytałam dosiadając się z pełną tacką obok blondyna bez powitania.
-A może wypadałoby tak powiedzieć hej?- uniósł jedną brew i nagle sos z pizzy upadł mu na koszulkę. Zaczęłam się z niego brechtać, na co jego policzki zarumieniły się jeszcze bardziej niż kiedykolwiek. Wytarłam blondasowi sos z twarzy co jego bardziej zaskoczyło.
Gapił się na mnie, a ja nadal byłam uśmiechnięta. No co? To tylko sos.
-y nie ma za co?- zapytałam ironicznie. On znowu się we mnie wgapił.- coś się stało? -kontynuowałam.- a może jestem brudna?- dodałam i szybkim ruchem otarłam wierzchem dłoni usta, ale chyba byłam czysta.
-Nie nic, ale poczułem się jak twój chłopak.- wydukał znowu z pełną buzią.
-Mhm..- rozmarzyłam się. – i co spodobało Ci się?- spytałam zagryzając jabłko ze znaczącym uśmiechem. Chłopak zarumienił się tak, że na sto procent nie da się bardziej. Fajnie się z nim tak droczyć. Otarłam ręką jego udo i podniosłam się z siedzenia zmierzając ku wyjściu. Niall patrzył się na mnie jak na kosmitkę.
 Zaśmiałam się cicho podczas drogi przez korytarz. Czy ja właśnie świadomie flirtowałam z Niallem Horanem? Bożyszczem nastolatek? Dzieją się ze mną dziwne rzeczy. Usiadłam na łóżku i rozpakowałam kanapki, których nie zjadłam na stołówce w zamiarze skonsumowania ich w pokoju. Usłyszałam ciche pukanie do drzwi. Poszłam otworzyć. Uchyliłam lekko drzwi i nagle poczułam na sobie ciężar. To był Niall. Rzucił się na mnie zachłannie i zaczął całować. Poczułam przyjemny zapach męskich perfum. Nie protestowałam, wręcz przeciwnie! Spodobało mi się to jak nigdy. Przyciągnęłam go do siebie jeszcze  bardziej. Ten chłopak dziwnie na mnie działał. Jeszcze nigdy nie miałam takiej ochoty na całowanie z nikim tak jak z nim. Po chwili podniósł się ze mnie.
-Nie trzeba było tak ze mną flirtować.- wydyszał i z zawadiackim uśmiechem poszedł. Opadłam na łóżko i jedyne co byłam w stanie powiedzieć to – WOW!- wyszczerzyłam się sama do siebie i włączyłam muzykę.

 Tańczyłam po całym pokoju aż nagle wpadłam tyłkiem na laptopa. No świetnie. Ekran pęknięty, teraz tylko muszę oddać go do naprawy. Chyba, że.. kupię sobie nowy? Mam trochę kasy od mamy więc to nie  problem.  Potrzebowałam jakiegoś doradcy. Napisałam do blondyna Sms.
„Masz może ochotę na krótki spacer do galerii handlowej?:)” nie minęła minuta, a dostałam odpowiedź. „Z tobą? Zawsze i wszędzie. Za 10 minut  będę;)” I w taki oto sposób pojawił się kolejny szczery uśmiech na mojej twarzy. Wzięłam torbę wrzucając do niej portfel. Poprawiłam swój lekki make-up i czekałam na ten jedyny w swoim rodzaju dźwięk pukania do drzwi. Dość szybko go usłyszałam. Niall zdążył się przebrać ;

 


Uśmiechał się cały czas do mnie, na co ja reagowałam podobnie i nie mogłam się skupić na zakluczaniu drzwi  od pokoju. Po męczących próbach Niall zamknął drzwi za mnie z dość lepszym tempem. Spacerowaliśmy odcinkiem, który dzieli galerie z parkiem. Oczywiście błogi  nastrój i wymienianie nieśmiałych uśmiechów musiały przerwać narwane fanki. Oddaliłam się parę kroków. Na szczęście nie zauważyły mojej osoby zbyt dokładnie. Bardziej przejął je ich idol. Nie miałam do tego żalu. Wole pozostać niezauważona bo potem się zacznie. W sumie już się zaczęło odkąd Harry wyjawił w jednym z wywiadów, że jestem jego byłą dziewczyną. Masa wiadomości na facebook’u, zaczęła mnie obserwować jeszcze większa ilość osób. No nie powiem było to fajne, ale nie podobał mi się powód tego całego zamieszania. Mianowicie każda z dziewczyn (a nawet kilku chłopakw WTF?) wypytywało jaki on jest i czy dobrze całuje. Czasem kończyło się nawet na nieprzyjemnych rozmowach, ale cóż..
-Ok. możemy iść.- usłyszałam  poważny głos Nialla i uśmiechnęłam się do niego.- ostatnio zmieniłaś się tak jakoś..- odparł po dokładniejszym zlustrowaniu mojej postaci.
-Zmieniłam? Co masz na myśli?- spytałam niepewnie.
-Gdy Cię poznałem od razu można było zauważyć twój udawany uśmiech. Widziałem jak bardzo się broniłaś przed moją osobą. Może i nie okazywałaś tego, ale ja to WIDZIAŁEM.
-Może masz rację. Wiesz bo jak Cię poznałam i po tym dość namiętnym- zachichotałam pod nosem na samą myśl- całowaniu coś we mnie pękło. Nie wiem jak to nazwać. Blokada? Tak to dobre słowo. Blokada przed ludźmi. Przeraża mnie życie i inni ludzie. Ty sprawiłeś, że się uśmiecham. To znaczy uśmiechałam się zawsze, ale ten uśmiech. –pokazałam palcem na moją dolną część twarzy.- jest szczery jak nigdy dotąd. Nic nie odpowiedział tylko mocniej przycisnął mnie do siebie w pasie i szeroko się uśmiechnął.
W końcu dotarliśmy do wybranego miejsca. Rozglądałam się po sklepie i  nic ciekawego nie rzuciło mi się  w oczy oprócz Nialla kręcącego filmik. 
-Co ty odpierdzielasz?- spytałam z rozbawieniem w głosie na co on podskoczył.
-No wiesz.. fanki to lubią.- mrugnął do mnie, a ja przewróciłam oczami.
-Lubią kolesi, którzy robią sobie sweet focie telefonem niczym trzynastolatka?- popukałam go po czole, a on się zaczerwienił i wsunął telefon w tylną kieszeń.- lubię jak się rumienisz.- dodałam, a nasz kochany Horanek oczywiście zrobił się bardziej czerwony niż pomidor. Czasem mam wrażenie jakby nie miał nigdy z żadną dziewczyną jakiegokolwiek kontaktu. Spojrzałam na Nialla krecąc głową z dezaprobatą i wróciłam do poszukiwania jakiegoś laptopa godnego zainteresowania. Po 10 minutach usłyszałam, że blondyn mnie woła do siebie.
-Może ten?- spytał pokazując palcem na tego laptopa

 

-Jest świetny. – odparłam z uśmiechem i całkowitą szczerością. Sprawdziliśmy jeszcze parametry i poprosiliśmy o opinię jednego z pracowników, który chwalił sprzęt jakby to było nie wiadomo co. – wiadomo, że taka jest kolesia praca- przestałam słuchać pryszczatego.. Boba, bynajmniej tak mi się wydaje bo jego plakietce przypiętej na koszulce w kratkę, która miała bliski kontakt z ketchupem i musztardą. Podziękowaliśmy z Niallem z grzeczności kolesiowi za wyrażenie nam swojej jakże szlachetnej opinii i udaliśmy się do kasy.
15 minut później byliśmy już w internacie. Niall cmoknął mnie na pożegnanie w policzek co było niesamowicie słodkie! Aww. Spojrzałam na zegarek wiszący nad moim łóżkiem i dotarło do mnie, że niedługo muszę iść do kawiarni na rozmowę z Harrym. W moim żołądku pojawił się nieprzyjemny ucisk. Ostatni raz tak  bardzo denerwowałam się na mamy ślubie, chciałam żeby tamten dzień był najpiękniejszym w jej życiu (tuż po ślubie z tatą), ale nieważne. No więc pora się zbierać… od czego by tu zacząć. Ubrałam to :
 


Poprawiłam makijaż i uczesałam włosy w koka. Zaczęłam się zbierać, wychodząc zobaczyłam Monę z Joshem wchodzących do pokoju.
-Nawet nie chcę wiedzieć co się tu wydarzy, ale zapewniam: JAK ZROBICIE TO NA MOIM ŁÓŻKU TO BĘDZIE Z WAMI ŹLE!- pogroziłam palcem tak jak zawsze Libby, która  często przyprowadza sobie do pokoju nowych chłopaków. Zakochane gołąbeczki tylko zachichotały i zniknęli w pokoju. Ja natomiast wędrowałam dość szybkim krokiem do kawiarni. Przez szybę dostrzegłam siedzącego tam Harrego. Przypomniał mi się dzień w Holmes Chapel jak tuż po kawiarni poszliśmy do niego i.. chyba wiecie co się wydarzyło. Zawiesiłam płaszcz na wieszaku i już po chwili znalazłam się obok Hazzy.
-Cześć- rzuciłam z lekkim uśmiechem w stronę chłopaka, który zawzięcie wpatrywał się w widoki zza oknem. Loczek od razu się odwrócił i usiadł bardziej „elegancko” nie wiem jak to ująć, miał złożone ręce jak do modlitwy i był całkowicie wyprostowany, a na jego twarzy rysowało się skupienie.
-Hej Leah.- na sam dźwięk jego głosu przeszedł mnie dreszcz.- no więc o czym gadamy?- zapytał tak jakby nie wiedział.
-Przecież dobrze wiesz o czym.- spytałam z lekkim podenerwowaniem.
-Eh no tak przepraszam, chodziło o to od czego chcesz zacząć.
-Hm może od tego czy dociera do Ciebie jak bardzo mnie zraniłeś.- spojrzałam na dłonie, bawiąc się nerwowo palcami. Loczek chciał przerwać, ale ja kontynuowałam.- Tak, ja to rozumiem Harry. ROZUMIEM WSZYSTKO CO TRZEBA. Wiem, że to była dla Ciebie szansa i chciałeś spełniać marzenia. Tylko nie potrafię pojąć dlaczego tak nagle to wszystko skończyłeś? Miałam wrażenie, że mnie kochasz. Przy nikim innym jak przy tobie nie czułam się tak cudownie. Zdążyłam się w Tobie zakochać bez opamiętania i wiem jak duży błąd popełniłam. Przywiązałam się do Ciebie za szybko. ZA SZYBKO to wszystko się zaczęło i skończyło.- przełknęłam ślinę z trudnością. Czułam wielką gulę w  gardle, ale nie chciałam się rozklejać, nie teraz. – to co do Ciebie czułam robiło się coraz bardziej chore. Oglądałam każdy wasz wywiad i tym podobne. Nawet nie wiesz jak bolał mnie każdy twój nowy związek, miliony razy byłeś głównym tematem w gazetach plotkarskich jaki z Ciebie kobieciarz. Nie wiem po co to czytałam. Przecież  w żaden sposób mi to nie pomagało tylko szkodziło. Zamiast cieszyć się normalnym życiem ja siedziałam w domu obrażona na świat. W końcu miesiąc przed wyjazdem tutaj ogarnęłam się. Zmieniłam swoje życie całkowicie. Doszło do mnie, że to co było już nie wróci. Nawet jeśli bardzo bym chciała. Po za tym do tego co było kiedyś potrzeba uczucia z wzajemnością, którego z pewnością u Ciebie nie znajdę.- mówiłam wszystko co leżało na moim nic niewartym sercu i spoglądałam tępo w sufit żeby odpędzić łzy.
-Leah ja wiem, że Cię zraniłem. Nawet bardzo, ale wtedy nie myślałem o tym. Chciałem zakończyć to jak najszybciej. Jak idiota myślałem, że jak zerwę z Tobą od razu to nie będziesz cierpieć. Dopiero będąc tu na stałe dotarło do mnie jak musiało boleć Cię to co zrobiłem. Uwierz mi, dla mnie też to nie było łatwe. Większość z tego co czytałaś w tych czasopismach to bzdura ale 2/3 to prawda. Nie jestem już tym samym Harrym bez Ciebie.- wpatrywał mi się w moje oczy, a ja próbowałam wyczytać jakiekolwiek uczucia z jego twarzy.- Teraz jak jesteś tu, blisko mnie wszystko może wrócić do poprzedniego stanu. Nie sądzisz? Moglibyśmy spróbować jeszcze raz i zacząć wszystko od nowa. Le kocham Cię i to nie są zwykłe słowa rzucone na wiatr.
- przypomniała mi się w tym momencie rada Mony. „ Zapomnij o nim i nie żyj przeszłością.” W głowie miałam wielki mętlik. Zacisnęłam powieki i dłonie.
-Harry ja.. 




***
No i bam! Wiem jestem wredna i kończę w najważniejszym momencie. Haha :D No cóż!: D Mam nadzieję, że się spodoba. Kończyłam ten rozdział cały dzień bo zawsze mi się coś stało z kompem akurat gdy zabierałam się do pisania . EH! 

DZIĘKI WIELKIE WAM WSZYSTKIM ZA PONAD 6tys wyświetleń <3

Piszcie do mnie na gg jeśli również się wam  nudzi jak mi :D Śmiało : 41036078 ; )

czwartek, 28 marca 2013

Rozdział 22


Podałam jedzenie chłopakom i usiadłam. Dopiero po chwili spostrzegłam, że Harry ma wielkiego siniaka pod okiem. Patrzył cały czas w ziemię, tylko na chwilę podniósł wzrok kiedy Liam go o coś spytał. Czułam jak pachniało jedzenie. Po chwili zjadłam moją kiełbaskę ze smakiem. W ich towarzystwie czułam się trochę nieswojo. Zachowywałam się jeszcze bardziej nieśmiało niż zwykle. Po mojej prawej stronie siedziała Mona w objęciach Josha, a po lewej Liam z Danielle oraz Zayn i Perrie. Naprzeciwko znajdował się Louis, Harry i Niall. Po chwili całe jedzenie było już zjedzone.
-Harry? Kto ci przywalił? –spytała Mona. Słuchałam, bo również byłam ciekawa.
-Ta ciota wczoraj ze schodów spadła. –powiedział Zayn.
-No, poślizgnąłem się. –potwierdził Harry.
-Od upadku masz tak podbite oko? –zapytała zdziwiona Mona. Wydawało mi się to podejrzane. Tak jakby… kłamał, ale dlaczego.
-Szkoda, że mnie przy tym nie było. Fajnie gdybym miał to nagrane. –powiedział Louis.
-Dobra, czy możemy zmienić temat? –spytał lekko zdenerwowany Harry.
-No już się tak nie unoś, spokojnie. –powiedział Niall.
-Idę spać. –Hazza wstał i poszedł w stronę domu.
-Nerwusek… -powiedział cicho Lou. Po jakimś czasie wszyscy zaczęli się gdzieś rozchodzić. Przy ognisku zostałam tylko ja i Niall.
-To kiedy idziemy na to ciasto? –spytał mnie.
-Czy ty cały czas myślisz o jedzeniu? –odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
-A może cały czas myślę o spotkaniach z tobą? –powiedział unosząc jedną brew.
-Haha, no chyba że. –uśmiechnęłam się.
-Jutro masz czas?
-Tak, mam czas. Pójdziemy na to ciasto!
-To dobrze, cieszę się. –odpowiedział. Nastała chwila ciszy. Patrzyliśmy sobie prosto w oczy. Zauważyłam, że chłopak zaczyna się do mnie przybliżać. Odruchowo zaczęłam robić to samo. Nie panowałam nad sobą. Serce zaczęło mi mocniej bić. To było silniejsze ode mnie. Nasze usta były już niedaleko siebie, lecz coś nam przerwało.
-Leah! Chodź, Josh nas zawiezie do domu! –krzyknęła z pewnej odległości Mona.
-Już idę! –szybko wstałam i krzyknęłam. –Więc… Do zobaczenia jutro. –powiedziałam do Nialla.
-Tak, do zobaczenia. –odpowiedział i uśmiechnął się. Ruszyłam w stronę Mony, a chłopak zajął się zgaszeniem ogniska. Szłam przed siebie i myślałam o tym co przed chwilą zaszło. Niall chciał mnie pocałować… Nie docierało to do mnie. NIALL CHCIAŁ MNIE POCAŁOWAĆ. Powtarzałam sobie to zdanie w myślach. Cały czas chodziło mi po głowie. Zadałam sobie jedno pytanie. Co mam teraz z tym zrobić? A może nic nie powinnam robić? Lubię go, a pocałunek chyba nie jest czymś złym. Rozglądałam się przy tym po okolicy. Mój wzrok zatrzymał się na oknie znajdującym się na piętrze, przy którym stał Harry. Zobaczyłam, że patrzył się na mnie, a gdy zauważył, że go widzę, odszedł od okna. Wydawało mi się to trochę podejrzane.
Tak jakby mnie obserwował. Byłam ciekawa co on ode mnie chce. Może kiedyś uda nam się porozmawiać, ale nie wiem czy już jestem na to gotowa. Wsiadłam do samochodu Josha i wyjechaliśmy. Chłopacy pokiwali nam na pożegnanie. Byłam bardzo zmęczona. Dość szybko dojechaliśmy na miejsce. Od razu weszłam do łazienki, umyłam się i rzuciłam się na łóżko.

Budząc się rano zauważyłam już ubraną Monę. Dzisiaj miała przyjechać do niej rodzina. Wspólnie mieli spędzić niedzielę. Ja za to pamiętałam, że po południu muszę wybrać się na ciasto z Niallem. Mam nadzieję, że nie będzie nam niezręcznie po wczorajszej sytuacji. Gdy wchodziłam do łazienki, aby się ubrać, Monika wychodziła z pokoju. Ubrałam

 

Pomalowałam oczy, a włosy związałam w kok. Usiadłam na łóżku z laptopem i przeglądałam strony z plotkami. Moją uwagę przyciągnął wpis „Harry Styles pobity!?”
Z ciekawości chciałam przeczytać o tym więcej.
Ostatnio widziano Harrego Stylesa, członka znanego zespołu One Direction z wielkim siniakiem pod okiem. Czyżby był to ślad po bójce? Może jakaś kłótnia o dziewczynę? Tego na razie nie wiemy. Postaramy się w najbliższym czasie rozwiązać tą zagadkę.
Czytając to, w pewnej chwili coś do mnie dotarło. Przypomniałam sobie zdarzenie z mojego spaceru po Londynie. Jakiegoś człowieka uderzyłam w twarz, a na następny dzień Harry ma ślad po uderzeniu. A co jeśli… jeśli to właśnie jego uderzyłam!? To wyjaśniałoby fakt, że ten człowiek złapał mnie za rękę. Nie chciał nic mówić, bo wiedział żebym uciekła, tak jak przed uczelnią. Do tego jeszcze słabe wytłumaczenie, że niby spadł ze schodów. Jak ja mogłam nie wpaść na to wcześniej! Boże… Wypadałoby go przeprosić, ale nie wiem czy mam ochotę z nim rozmawiać. Muszę to przemyśleć. Usłyszałam, że dostałam sms’a.
N: To o której na to ciasto? J
L: Może o 16?
N: Okej. Do zobaczenia. :*
Wyłączyłam laptopa i chwyciłam moją książkę. Po jakimś czasie skończyłam czytać. Spojrzałam na zegarek i poszłam do łazienki, aby przygotować się na wyjście. Poprawiłam makijaż i rozpuściłam włosy. Ubrałam kurtkę i wyszłam z pokoju. Byłam w drodze do kawiarenki. Wchodząc zauważyłam, że Niall już zajął stolik. Dosiadłam się do niego.
-Ślicznie wyglądasz. –powiedział i puścił mi oczko.
-Dziękuję. –uśmiechnęłam się lekko.



-Sprawdzałem i ciasto jest świeże!
-To świetnie. Idę zamówić. –podeszłam do kelnerki i zamówiłam 2 kawałki ciasta. Od razu dostałam zamówienie i przyszłam do naszego stolika z dwoma talerzykami.


-Mniam! –krzyknął Niall.
-Muszę przyznać, że naprawdę pyszne!
-No, a nie mówiłem! I co warto było?
-Oczywiście, że warto. –odpowiedziałam i jadłam ze smakiem ciasto. Gdy już zjedliśmy, fajnie się nam gadało. Podobało mi się to, że nie kończyły nam się tematy do rozmów.
-Będziemy tu tak siedzieć? Jeszcze nas wygonią, że za długo siedzimy. –powiedziałam.
-To chodź. Jedziemy. –wstał i pociągnął moją rękę. Ubrałam szybko kurtkę i wsiadłam do samochodu Nialla.
-Gdzie jedziemy? –spytałam.
-Zobaczysz. –odpowiedział, a po kilkunastu minutach staliśmy w jakimś lesie.
-Zabrałeś mnie do lasu? Mam się bać? –spytałam.
-Nie, nie! Chciałem ci pokazać takie jedno miejsce, które mnie oczarowało. –powiedział i prowadził mnie przez las. Nagle wyłoniliśmy się z drzew i znaleźliśmy na polanie z małym stawem.
-No muszę przyznać, że tu jest pięknie. –powiedziałam.
-Tak, uwielbiam to miejsce. –usiadł na trawie i poklepał miejsce obok, dając mi znak, że mam tu usiąść. –Najlepiej jest jak się położysz, zamkniesz oczy i wsłuchać w odgłosy lasu. Ptaki, woda, szum wiatru. –zrobił tak jak opisał, a ja za nim.
-Ale cisza. Idealnie miejsce do odpoczynku od miasta. –powiedziałam.
-No dokładnie. –leżeliśmy na trawie i patrzeliśmy na siebie z uśmiechem. Zaczęła się powtarzać sytuacja z wczoraj. Nasze twarze znów zbliżały się powoli do siebie. Tym razem już nic nie mogło nam przerwać. Chłopak musnął delikatnie moje usta. Chciałam pokazać mu, że może pozwolić sobie na więcej, więc ja obdarzyłam go namiętnym pocałunkiem. Odwzajemnił to. Gdy oderwaliśmy się od siebie, spojrzeliśmy sobie prosto w oczy, uśmiechając się. Nagle zaczął padać deszcz, dlatego szybko pobiegliśmy do samochodu. Od razu wyjechaliśmy z lasku, bo było słychać również burzę. Podjechaliśmy pod dom chłopaków. Nie chciałam, aby zawoził mnie do domu w takiej pogodzie, więc nie protestowałam. Weszliśmy do środka.
-Halo? Chłopaki? –wołał Niall. –Tak myślałem, nie ma ich.
-Okej. –odpowiedziałam czując wielką ulgę.
-Usiądź na kanapie. Za chwilę przyjdę. –powiedział, włączył telewizor i pobiegł na górę. Oglądałam spokojnie, a po chwili usłyszałam ciche kroki za mną. Domyśliłam się, że chce mnie zaskoczyć. Nie odwracałam się. Nagle poczułam, że stoi za mną. Zza kanapy złożył czuły pocałunek na moich ustach.



Otworzyłam oczy i ujrzałam Harrego! Szybko wstałam z kanapy i nie wiedziałam co zrobić ani co powiedzieć. Stałam zamurowana, a on patrzył na mnie z powagą. Postanowiłam się odezwać.
-Co ty tu robisz!?
-Yyy mieszkam? –odpowiedział. –A ty co tu robisz?
-Przyjechałam z Niallem. –powiedziałam bez wahania.
-Aha.
-Mogę wiedzieć co to miało znaczyć? –powiedziałam zdenerwowana.
-Przepraszam, nie mogłem się powstrzymać.
-Yhm.
-Może chcesz porozmawiać? –zapytał.
-Nie wiem czy jestem już gotowa na rozmowę z tobą. –powiedziałam z powagą.
-Dobrze, rozumiem. Daj znać aż to się zmieni, bo chciałbym pogadać. –powiedział i ruszył na górę.
-Harry…
-Słucham? –odwrócił się szybko.
-Przepraszam.
-Za co? –spytał.
-No wiesz… Za siniaka. –odpowiedziałam.
-Skąd wiesz, że to byłem ja?
-Nie trudno się domyślić. Chociaż dopiero później doszłam do wniosku, że to byłeś ty.
-Jak niby się domyśliłaś?
-Atakuję człowieka którego twarzy nie widziałam, a na następny dzień widzę, że masz siniaka pod okiem. No i jeszcze marne wytłumaczenie, że niby poślizgnąłeś się na schodach. –wytłumaczyłam.
-A no tak.
-Leah… O Harry. Co tu robisz? –pojawił się Niall.
-Nic, już idę. Leah, pamiętaj, daj mi znać kiedy będziesz gotowa. –powiedział Harry i odszedł.
-Na co masz być gotowa? Albo dobra, nie wnikam. Może masz ochotę na deser lodowy z czekoladą?
-Tak chętnie. –odpowiedziałam. Zrobiliśmy sobie pyszne desery. Zjedliśmy je przy rozmowie. Jak zwykle było dużo śmiechu i niekończące się tematy. Rozmawiając z nim, zapominałam o wszystkim innym.
-To ja chyba już będę się zbierać, późno już. –powiedziałam.
-Okej, zawiozę cię. –wsiedliśmy do samochodu. Dojazd nie trwał długo. Pożegnaliśmy się i wysiadłam. Gdy weszłam do pokoju zauważyłam, że Mona już śpi. Szybko weszłam pod prysznic, zmyłam makijaż i umyłam zęby. Położyłam się na łóżku. Od razu do głowy przyszło mi milion myśli. Powinnam być teraz najszczęśliwszą osobą na świecie, bo przecież całowałam się z dwoma członkami One Direction jednego dnia, ale tak nie jest. Całując się z Niallem chyba dałam mu znak, że chcę czegoś więcej niż przyjaźni, ale nie jestem pewna czy tak jest. Świetnie się dogadujemy, kocham go, ale wydaje mi się, że tylko jako przyjaciela. Chociaż może to sobie wmawiam, bo nie mogę przestać myśleć o Harrym? Nie wiem już sama. Chyba jednak powinnam mu napisać, że też chcę tej rozmowy. Tak! Zrobię to jutro. Teraz czas spać. Jest późno, a rano muszę być wyspana na zajęcia.

***
Ten rozdział wyjątkowo dedykujemy naszej fance -jak sama to stwierdziła- Elci S. , ponieważ pierwszy raz na naszym blogu pojawił się taki "przemyśleniowy" komentarz. Świetnie opisała to co w życiu jest tak naprawdę najważniejsze. Każdy z nas potrzebuje takiej osoby i wsparcia w swoim życiu. Doceniamy takie komentarze i dziękujemy Elciu :)

Mamy nadzieję, że rozdział się podoba i prosimy o komentarze z waszą opinią. :)
Dziękujemy wam! :D

Jeśli chcecie piszcie na gg! Chętnie odpiszemy :)
Wikk: 41036078
Add: 11378522



wtorek, 26 marca 2013

Rozdział 21



Obudziłam się dużo wcześniej niż powinnam. Postanowiłam nie budzić Mony. Poszłam do łazienki i umyłam się. Gdy już byłam ubrana
 
i zrobiłam lekki makijaż, zaczęłam czytać książkę. Po chwili Mona wstała.
-A ty co? Już ubrana? –powiedziała ze zdziwieniem.
-No jak widać, jakoś nie chciało mi się już spać.
-No dobrze. Idę się ogarnąć.
-Okej, ale się pośpiesz, bo zaraz mamy zajęcia.
-No dobra. –odpowiedziała i po 20 minutach wyszła z łazienki. Miała na sobie ten strój
 


Oraz mocniejszy makijaż i bardzo oryginalnie ułożone włosy.
-Ale się stroisz. –powiedziałam uśmiechając się.
-A tam, gadasz. Normalnie wyglądam.
-Mhm…
-A tak serio, to ładnie? –spytała.
-Haha, no pewnie. –odpowiedziałam i poszłyśmy na zajęcia. Nie było tu łatwo. Dużo od nas wymagali, ale to dobrze, bo przynajmniej zdobędę jakieś wykształcenie. Mam teraz dużo czasu na naukę, więc angażowałam się w większość dodatkowych zajęć, akcji, projektów.
Dzień mijał dosyć szybko, nawet nie zauważyłam kiedy zaczęła się długa przerwa.
-No wreszcie, ale jestem głodna! –powiedziała Mona.
-To idziemy coś zjeść? –spytałam.
-Przepraszam kochanie, jestem umówiona z Joshem. Nie jesteś zła?
-Nie, no co ty. Leć już! –powiedziałam, a ona cmoknęła mnie w policzek i poszła. Ja nie byłam głodna. Teraz sama nie wiedziałam jak wykorzystać te 30 minut. Postanowiłam, że pójdę po kawę.


Kupiłam ją sobie w kawiarence blisko uczelni. Wychodząc z kawą w ręku i teczkami pod pachą, ktoś wbiegł we mnie, wszystko co miałam w rękach spadło na chodnik. Notatki całe były zalane moją pyszną kawą.
-Uważaj trochę. –powiedziałam w miarę spokojnie.
-O Jezu, przepraszam! –powiedział zagubiony Niall.

-Hej, nie wiedziałam, że to ty. –uśmiechnęłam się.
-Wolałbym żebym to nie był ja… Zalałem ci notatki. Przepraszam. –widać było, że zrobiło mu się głupio. Schylił się i wszystko podniósł. Pusty kubek wywalił do kosza, a resztę mokrych papierów podał mi do ręki.
-Spokojnie, pewnie dam radę je odratować. –powiedziałam i uśmiechnęłam się, aby się nie obwiniał. Faktycznie to była jego wina, ale przecież każdemu mogło się zdarzyć.
-No mam nadzieję. Chodź, kupię ci nową. –nie protestowałam, usiadłam do stolika, a Niall poszedł kupić.
-Proszę, twoja kawa. –usiadł obok.
-Dzięki. Mam pytanie. Po co tak szybko tu biegłeś?
-Yyy no ten… Byłem tu rano po moje ulubione ciasto. Kelnerka powiedziała, że będzie później, więc biegłem, aby mi go nie wykupili. –powiedział, a ja zaczęłam się śmiać.
-To teraz przeze mnie go nie zjesz?
-No tak. Będziemy musieli się jeszcze kiedyś spotkać i wtedy ty stawiasz. –powiedział i puścił oczko.
-No dobra. –uśmiechnęłam się.
-To do zobaczenia, muszę iść jeszcze coś załatwić. –powiedział z uśmiechem i wyszedł.
-Dobrze. Do zobaczenia. –spojrzałam na zegarek, zostało mi jeszcze 10 minut. Dopiłam do końca moją kawę i wyszłam z kawiarenki. Zauważyłam, że naprzeciwko z samochodu wysiada Harry. Lekko mnie to przeraziło, bo nie wiedziałam jak zachowywać się gdy obok niego przechodzę. Auto, którym przyjechał zaparkowało przed uczelnią. Szłam odważnie, postanowiłam, że zachowam się tak jakbym go nie widziała. W pewnej chwili usłyszałam…
-Leah?
-Śpieszę się. –odpowiedziałam szybko nie odwracając się i biegnąc do klasy. Przez resztę zajęć Monie nie schodził uśmiech z twarzy. Cieszyłabym się jakby w końcu byli razem. Bardzo do siebie pasują z Joshem. Nadszedł koniec lekcji. Poszłam do pokoju, w którym już znajdowała się moja lokatorka.
-Idziesz gdzieś z twoim misiem? –spytałam z uśmiechem Mony.
-Tak. Skąd wiedziałaś?
-Domyśliłam się.
-Okej, to do wieczora. –powiedziała i wyszła. Postanowiłam sprawdzić pocztę. Znajdował się tam e-mail od Peam ze zdjęciem jej ślicznej córeczki.


Jak tam w Londynie? Kiedy nas odwiedzisz? Masz pozdrowienia od mojej małej księżniczki i oczywiście ode mnie.
Ucieszyłam się gdy przeczytałam tą wiadomość. Dobrze, że nadal o mnie pamięta. Kiedyś faktycznie musiałabym wybrać się do Holmes Chapel i odwiedzić rodzinę, Peam, no i Mike’a. Znudziło mi się już to siedzenie samej w pokoju. Miałam ochotę na spacer. Ubrałam kurtkę, wzięłam słuchawki i moją mp4. Chodziłam i oglądałam Londyn cały w światłach. Było dosyć ciemno i dlatego wszystko wyglądało tak pięknie. Po pół godziny spacerowania stwierdziłam, że już późno. Teraz musiałam wracać. Szkoda, że nie było nikogo ze mną, ale przynajmniej sama mogę porozmyślać nad własnymi sprawami. Przechodząc główną uliczką mijałam wielki plakat One Direction. To mi nie pomogło. Jeszcze więcej zaczęłam myśleć o Harrym i o Niallu. Skręciłam w ciemniejsze uliczki, bo zamierzałam pójść na skróty. W pewnej chwili poczułam, że ktoś złapał mnie za rękę. Cała wystraszona wyrwałam się i mocno uderzyłam z pięści w twarz nieznajomego. Przewrócił się, a ja uciekłam. Nie wiedziałam kto to był, ale nie miałam zamiaru się wracać. Wystraszył mnie, a nie wiadomo kto może chodzić takimi uliczkami o tej godzinie. Po chwili znalazłam się w pokoju.
-Co ty taka zdenerwowana? –spytała Mona gdy weszłam.
-Nic, nic. –odpowiedziałam.
-No dobra. Wiesz co! Pocałował mnie! –powiedziała z ogromną radością.
-To super!
-No. I ten... yyy no bo jutro… -zaczęła.
-Co znowu wymyśliłaś?
-Mamy zaproszenie na ognisko z chłopakami.
-No ok.
-No ok? Myślałam, że będziesz marudzić. –powiedziała ze zdziwieniem.
-Niee, ile można siedzieć w tym pokoju. Jutro weekend, więc fajnie będzie gdzieś iść. Przynajmniej pogadam sobie z Niallem i poznam lepiej resztę chłopaków.
-No i to rozumiem! –wstała i przytuliła mnie.
-Zmęczona jestem po tym spacerze. Idę spać. Dobranoc. –po jakimś czasie zasnęłam.

-Leah! Kupiłam nam pyszne kanapki z McDonalda na śniadanie! –krzyknęła Mona.
-To która jest godzina, że ty już zdążyłaś śniadanie nam kupić?
-Nie wiem, chyba po 10.
-Muszę się ubierać!
-Spokojnie, na ognisku mamy być około 18.
-A tak w ogóle to gdzie to ognisko ma się odbyć? –spytałam.
-Na podwórku.
-Super. A może mi powiesz gdzie to podwórko, bo raczej tu, w centrum go nie widziałam.
-No na podwórku za domem chłopaków. Oni nie mieszkają w centrum.
-Ok. Wiesz jak tam dojechać?
-Josh mi obiecał, że po nas przyjedzie.
-No dobra. –powiedziałam i poszłam do łazienki.
Umyłam głowę i ubrałam się w
 
Jak zwykle zrobiłam lekki makijaż, tusz do rzęs, lekka kreska eyelinerem oraz pyszny malinowy błyszczyk. Wyszłam i zjadłam moją kanapkę z kurczakiem. Resztę czasu przeznaczyłam na czytanie książki i przeglądanie stron w Internecie. Gdy dochodziła godzina 17, Mona powiedziała, że mam się szykować, bo zaraz po nas przyjadą. Szybko poprawiłam włosy, wzięłam kurtkę i razem z Moniką czekałyśmy przed internatem na Josha. Po chwili przyjechał. Dojazd na miejsce zajął nam około 20 minut przez duże korki. Dom chłopaków wyglądał niesamowicie.


Weszliśmy do środka. Siedział tam Liam i Zayn.
-Hej dziewczyny. –powiedzieli równo i zaśmiali się.
-No hej. –odpowiedziałam.
-Gdzie reszta chłopaków? –spytała Mona.
-Przygotowują ognisko. –odpowiedział Zayn.
-Usiądźcie. My robimy jedzenie. –uśmiechnął się Liam.
-No dobrze. –przez chwile siedzieliśmy. Patrzyłam w telewizor, ale nie mogłam się skupić gdy obok mnie moja przyjaciółka całowała się ze swoim chłopakiem.
-Chodźcie już. Wszystko gotowe. –powiedział Niall stojąc w drzwiach.
-Hej. –skierowałam w jego stronę.
-O cześć! –powiedział z uśmiechem.
-Leah, pomożesz nam zanieść to jedzenie? –zapytał Zayn.
-Oczywiście. –odpowiedziałam. Wyszliśmy na zewnątrz. Szliśmy kawałek w stronę widocznego z daleka ognia. Było tam bardzo nastrojowo.


Podałam jedzenie chłopakom i usiadłam. Dopiero po chwili spostrzegłam, że…

***
Nie wiem, czy odpowiednia długość rozdziału, ale chciałam zakończyć w tym momencie. Następny rozdział dodam w czwartek. Jeżeli macie jakieś pytania to skontaktować się z nami możecie przez "nasze strony". Bardzo prosimy o komentowanie i wyrażanie swoich opinii. Jeśli chcecie zareklamować swojego bloga to możecie w podstronie "SPAM".