czwartek, 7 marca 2013

Rozdział 8


~-Leah, ale to nie wszystko. To dziecko..~

Rozdział 8

-To dziecko..yhh.. nie jest Harrego.  –powiedziała ze smutkiem.
-Zdradziłaś go!? –spytałam bez zastanowienia.
-Tak...
-Ale w ten weekend? Przecież tak szybko byś się nie dowiedziała. –zapytałam.
-Nie. To było wcześniej. Jakiś miesiąc temu. Po jakiejś imprezie, na którą Harry ze mną nie poszedł. Wtedy byłam wściekła na niego. –odpowiedziała.
-A wie o tym ktoś jeszcze oprócz mnie? -spytałam spokojnie.
-Na razie nie.. Nie wiem jak ja o tym powiem rodzicom i Harremu.. Leah, pomóż mi. –powiedziała ponownie płacząc.
-Jak ja mam ci pomóc? Nic na to nie poradzę. –powiedziałam.
-No dobra. Teraz już na pewno mój związek z Hazzą się zakończy.
-No chyba tak, bo wątpię żeby ci to wybaczył, a i tak mówiłaś, że już go nie kochasz. Także twój problem został rozwiązany. –odpowiedziałam trochę chamsko.
-Może i rozwiązany, ale teraz mam jeszcze większy problem.
-Po prostu mu to powiedz. Nic innego nie możesz zrobić. A tak w ogóle to jak się o tym dowiedziałaś?
-Powiem. Tylko muszę się kiedyś z nim spotkać. Nie wiem jak ja to zrobię, bo teraz ma te próby do przedstawienia. Zrobiłam test ciążowy, bo miałam mdłości, wymiotowałam, a mój brzuch trochę się powiększył.
-Dasz radę. Ojciec dziecka też jeszcze o tym nie wie? –spytałam.
-Nie wie i nie mam zamiaru mu powiedzieć. Nigdy się o tym nie dowie. –odpowiedziała ze złością.
-Dobrze. Zrobisz jak zechcesz. –powiedziałam.
-Leah.. dziękuję. Muszę już iść. Powiem rodzicom. Do zobaczenia. –pożegnała się z lekkim uśmiechem.
-Powodzenia i do zobaczenia. –odpowiedziałam, a ona wyszła. Poszłam do swojego pokoju i usiadłam na łóżku. Ta rozmowa z Peam dała mi wiele do myślenia. Przez chwilę nawet myślałam, że to dziecko Harrego, bo przecież spędzili razem noc przed wyjazdem.. Chociaż nie zawsze spędzona razem noc musi oznaczać od razu coś więcej. Przecież jak spał u mnie to nic między nami nie było. Teraz na pewno ich związek się zakończy, ale to nie oznacza, że teraz po prostu mogę być z loczkiem. Peam jeszcze bardziej by się zdołowała. Dziwi mnie trochę jej zachowanie, bo przecież i tak nic do niego nie czuję. Usłyszałam jak ktoś wchodzi do domu. To była mama. Nie zawołała mnie tak jak zwykle. Pewnie jest na mnie zła o tą noc. Postanowiłam, że sama do niej zejdę i jeszcze raz wszystko wyjaśnię. Może mi uwierzy.
-Mamo.. –powiedziałam nieśmiało.
-Co byś chciała? Zaraz obiad. –powiedziała oschle.
-Czemu się na mnie złościsz? Przecież wszystko ci wytłumaczyłam, a ty oczywiście mi nie ufasz. –wydusiłam z siebie te słowa z myślą, że już będzie dobrze
-Słuchaj. Ufam ci, ale po prostu zdziwił mnie ten widok. Zrozum to. –powiedziała z powagą i zaczęła nakrywać do stołu.
-No dobrze. –podeszłam i przytuliłam ją. –Zaraz przyjdę na obiad. –powiedziałam i poszłam do pokoju. Chciałam zabrać tylko mój telefon, ale on akurat dzwonił.
-Halo? –odebralam.
-Hej Leah, tu Mona. Dowiedziałam się, że mieszkamy w tej samej miejscowości. Może miałabyś ochotę się spotkać? –powiedziała z radością.
-No hej. Pewnie, że chcę się spotkać! Kiedy i gdzie? –zapytałam.
-Może kawiarnia koło parku o 18? –zaproponowała.
-Okej. Mi pasuję to do zobaczenia. –odpowiedziałam.
-Papa. –rozłączyła się.  Ucieszyłam się, że będę mogła się z nią spotkać. Zawsze umie poprawić humor i pocieszyć. W reszcie zobaczę jak to jest jak rozmawia się z nią nie przez Internet, a w rzeczywistości. Poszłam na obiad. Gdy zjadłam było jeszcze trochę czasu do 17 więc postanowiłam, że odwiedzę Harrego. Poszłam pod jego dom.
-Dryyyń. –zadzwonił dzwonek.
-Dzień dobry. Jest Harry? –spytałam.
-Nie ma go. Jest na próbie do swojego przedstawienia. –odpowiedziała Ann.
-Dobrze, do widzenia. –powiedziałam i poszłam już do kawiarni. Gdy wchodziłam poznałam dziewczynę ze zdjęcia, siedziała przy stoliku w kącie. (Mona-nowa postać. Można zobaczyć w bohaterach)
-Hej. –powiedziałam nieśmiało.
-No hej Leah! Wreszcie mogę cię zobaczyć! –krzyknęła i uśmiechnęła się.
-Haha, no fajnie, że się spotkałyśmy. –odpowiedziałam i odwzajemniłam uśmiech.
-No więc siadaj. Zamówiłam nam koktajle. Lubisz truskawkowe? –spytała.
-No pewnie, uwielbiam. –odpowiedziałam.
-To co ciebie? Trochę już wiem, bo mi opowiadałaś. Ciekawe to wszystko. Masz jakieś nowe newsy? –spytała unosząc jedną brew.
-Tak.. nie wiem czy mogę to powiedzieć, ale tobie chyba można zaufać. Peam jest w ciąży. –powiedziałam.
-CO!? Ooo.. to nieźle się tu dzieje. To dziecko Harrego? –zapytała ze zdziwieniem
-Niee.. –odpowiedziałam.
-To chyba dobrze. Teraz masz szanse mu wyznać co czujesz, bo z Peam na pewno już go nic nie łączy i pewnie nie wybaczy jej zdrady, a do ciebie czuje chyba to samo co ty do niego. Więc skorzystaj. Tylko jeśli chcesz się przyjaźnić z tą dziewczyną to radzę ci żebyś jej pomagała w tych trudnych chwilach.
-To nie jest takie proste. Boję się reakcji Peam na to, że mnie łączy coś z Harrym.
-Najpierw mu powiedz wszystko co czujesz, a później nie przejmuj się co myślą o tym inni. Taka rada. –powiedziała się i zaśmiała.
-No okej. Dzięki. Ty zawsze potrafisz pocieszyć. –uśmiechnęłam się do niej.
-Cieszę się. Ja już muszę lecieć. Do zobaczenia, mam nadzieję, że niedługo. –powiedziała i przytuliła mnie.
-No pewnie. Do zobaczenia. –odpowiedziałam. Szłam pieszo do domu. Po drodze widziałam jak Harry wchodzi do swojego mieszkania. Nie widział mnie. Gdy weszłam do domu zastanawiałam się czy iść do niego. Stwierdziłam, że pewnie jest zmęczony po próbie więc odpuściłam. Postanowiłam, że jutro do niego pójdę. Usiadłam na łóżku i zajęłam się odpowiadaniem na e-maile. Po około godzinie zadzwonił do mnie telefon. Był to niezapisany numer.
-Tak, słucham. –powiedziałam.
-Dzień dobry. Dzwonimy ze szpitala. Mieliśmy panią zawiadomić na życzenie pani Peam Brown. Trafiła ona do szpitala.
-Dziękuje za informację. Niedługo przyjadę.
Gdy to usłyszałam od razu zerwałam się na równe nogi i pojechałam najszybszym autobusem pod szpital. Wchodząc zapytałam gdzie mogę ją znaleźć. Poszłam na wskazane miejsce i zobaczyłam Harrego siedzącego pod drzwiami.


***

Ten rozdział praktycznie bez Harrego, ale spokojnie jeszcze dużo się o nim naczytacie.
INFORMACJA
Ciągle pod postem pytacie kiedy następny rozdział chociaż już wcześniej odpowiedziałam, że "jutro".
POSTARAMY SIĘ, ABY ROZDZIAŁY BYŁY DODAWANE CODZIENNIE PO JEDNYM, ALE NIE OBIECUJEMY. 
My też mamy swoje obowiązki i nie zawsze mamy czas na pisanie.
Jeśli czytacie proszę o zaznaczenie "Tak" w ankiecie po prawej. Jest to dla nas ważne, bo chcemy wiedzieć dla ilu osób to piszemy.
Bardzo wam dziękujemy za miłe komentarze :)
Pozdrawiamy :D