~-Leah, ale to nie wszystko. To dziecko..~
Rozdział 8
-To dziecko..yhh.. nie jest Harrego. –powiedziała ze smutkiem.
-Zdradziłaś go!? –spytałam bez zastanowienia.
-Tak...
-Ale w ten weekend? Przecież tak szybko byś się
nie dowiedziała. –zapytałam.
-Nie. To było wcześniej. Jakiś miesiąc temu. Po
jakiejś imprezie, na którą Harry ze mną nie poszedł. Wtedy byłam wściekła na
niego. –odpowiedziała.
-A wie o tym ktoś jeszcze oprócz mnie? -spytałam
spokojnie.
-Na razie nie.. Nie wiem jak ja o tym powiem
rodzicom i Harremu.. Leah, pomóż mi. –powiedziała ponownie płacząc.
-Jak ja mam ci pomóc? Nic na to nie poradzę. –powiedziałam.
-No dobra. Teraz już na pewno mój związek z
Hazzą się zakończy.
-No chyba tak, bo wątpię żeby ci to wybaczył, a
i tak mówiłaś, że już go nie kochasz. Także twój problem został rozwiązany. –odpowiedziałam
trochę chamsko.
-Może i rozwiązany, ale teraz mam jeszcze
większy problem.
-Po prostu mu to powiedz. Nic innego nie możesz
zrobić. A tak w ogóle to jak się o tym dowiedziałaś?
-Powiem. Tylko muszę się kiedyś z nim spotkać. Nie
wiem jak ja to zrobię, bo teraz ma te próby do przedstawienia. Zrobiłam test
ciążowy, bo miałam mdłości, wymiotowałam, a mój brzuch trochę się powiększył.
-Dasz radę. Ojciec dziecka też jeszcze o tym
nie wie? –spytałam.
-Nie wie i nie mam zamiaru mu powiedzieć. Nigdy
się o tym nie dowie. –odpowiedziała ze złością.
-Dobrze. Zrobisz jak zechcesz. –powiedziałam.
-Leah.. dziękuję. Muszę już iść. Powiem
rodzicom. Do zobaczenia. –pożegnała się z lekkim uśmiechem.
-Powodzenia i do zobaczenia. –odpowiedziałam, a
ona wyszła. Poszłam do swojego pokoju i usiadłam na łóżku. Ta rozmowa z Peam
dała mi wiele do myślenia. Przez chwilę nawet myślałam, że to dziecko Harrego,
bo przecież spędzili razem noc przed wyjazdem.. Chociaż nie zawsze spędzona
razem noc musi oznaczać od razu coś więcej. Przecież jak spał u mnie to nic
między nami nie było. Teraz na pewno ich związek się zakończy, ale to nie
oznacza, że teraz po prostu mogę być z loczkiem. Peam jeszcze bardziej by się
zdołowała. Dziwi mnie trochę jej zachowanie, bo przecież i tak nic do niego nie
czuję. Usłyszałam jak ktoś wchodzi do domu. To była mama. Nie zawołała mnie tak
jak zwykle. Pewnie jest na mnie zła o tą noc. Postanowiłam, że sama do niej
zejdę i jeszcze raz wszystko wyjaśnię. Może mi uwierzy.
-Mamo.. –powiedziałam nieśmiało.
-Co byś chciała? Zaraz obiad. –powiedziała oschle.
-Czemu się na mnie złościsz? Przecież wszystko
ci wytłumaczyłam, a ty oczywiście mi nie ufasz. –wydusiłam z siebie te słowa z
myślą, że już będzie dobrze
-Słuchaj. Ufam ci, ale po prostu zdziwił mnie
ten widok. Zrozum to. –powiedziała z powagą i zaczęła nakrywać do stołu.
-No dobrze. –podeszłam i przytuliłam ją. –Zaraz
przyjdę na obiad. –powiedziałam i poszłam do pokoju. Chciałam zabrać tylko mój
telefon, ale on akurat dzwonił.
-Halo? –odebralam.
-Hej Leah, tu Mona.
Dowiedziałam się, że mieszkamy w tej samej miejscowości. Może miałabyś ochotę
się spotkać? –powiedziała z radością.
-No hej. Pewnie, że
chcę się spotkać! Kiedy i gdzie? –zapytałam.
-Może kawiarnia koło
parku o 18? –zaproponowała.
-Okej. Mi pasuję to
do zobaczenia. –odpowiedziałam.
-Papa. –rozłączyła się.
Ucieszyłam się, że
będę mogła się z nią spotkać. Zawsze umie poprawić humor i pocieszyć. W reszcie
zobaczę jak to jest jak rozmawia się z nią nie przez Internet, a w
rzeczywistości. Poszłam na obiad. Gdy zjadłam było jeszcze trochę czasu do 17
więc postanowiłam, że odwiedzę Harrego. Poszłam pod jego dom.
-Dryyyń. –zadzwonił dzwonek.
-Dzień dobry. Jest Harry? –spytałam.
-Nie ma go. Jest na próbie do swojego
przedstawienia. –odpowiedziała Ann.
-Dobrze, do widzenia. –powiedziałam i poszłam
już do kawiarni. Gdy wchodziłam poznałam dziewczynę ze zdjęcia, siedziała przy
stoliku w kącie. (Mona-nowa postać. Można zobaczyć w bohaterach)
-Hej. –powiedziałam nieśmiało.
-No hej Leah! Wreszcie mogę cię zobaczyć! –krzyknęła
i uśmiechnęła się.
-Haha, no fajnie, że się spotkałyśmy. –odpowiedziałam
i odwzajemniłam uśmiech.
-No więc siadaj. Zamówiłam nam koktajle. Lubisz
truskawkowe? –spytała.
-No pewnie, uwielbiam. –odpowiedziałam.
-To co ciebie? Trochę już wiem, bo mi
opowiadałaś. Ciekawe to wszystko. Masz jakieś nowe newsy? –spytała unosząc
jedną brew.
-Tak.. nie wiem czy mogę to powiedzieć, ale
tobie chyba można zaufać. Peam jest w ciąży. –powiedziałam.
-CO!? Ooo.. to nieźle się tu dzieje. To dziecko
Harrego? –zapytała ze zdziwieniem
-Niee.. –odpowiedziałam.
-To chyba dobrze. Teraz masz szanse mu wyznać
co czujesz, bo z Peam na pewno już go nic nie łączy i pewnie nie wybaczy jej
zdrady, a do ciebie czuje chyba to samo co ty do niego. Więc skorzystaj. Tylko
jeśli chcesz się przyjaźnić z tą dziewczyną to radzę ci żebyś jej pomagała w
tych trudnych chwilach.
-To nie jest takie proste. Boję się reakcji
Peam na to, że mnie łączy coś z Harrym.
-Najpierw mu powiedz wszystko co czujesz, a
później nie przejmuj się co myślą o tym inni. Taka rada. –powiedziała się i
zaśmiała.
-No okej. Dzięki. Ty zawsze potrafisz
pocieszyć. –uśmiechnęłam się do niej.
-Cieszę się. Ja już muszę lecieć. Do
zobaczenia, mam nadzieję, że niedługo. –powiedziała i przytuliła mnie.
-No pewnie. Do zobaczenia. –odpowiedziałam. Szłam
pieszo do domu. Po drodze widziałam jak Harry wchodzi do swojego mieszkania. Nie
widział mnie. Gdy weszłam do domu zastanawiałam się czy iść do niego.
Stwierdziłam, że pewnie jest zmęczony po próbie więc odpuściłam. Postanowiłam,
że jutro do niego pójdę. Usiadłam na łóżku i zajęłam się odpowiadaniem na
e-maile. Po około godzinie zadzwonił do mnie telefon. Był to niezapisany numer.
-Tak,
słucham. –powiedziałam.
-Dzień dobry.
Dzwonimy ze szpitala. Mieliśmy panią zawiadomić na życzenie pani Peam Brown. Trafiła
ona do szpitala.
-Dziękuje za
informację. Niedługo przyjadę.
Gdy to usłyszałam od razu zerwałam się na równe
nogi i pojechałam najszybszym autobusem pod szpital. Wchodząc zapytałam gdzie
mogę ją znaleźć. Poszłam na wskazane miejsce i zobaczyłam Harrego siedzącego
pod drzwiami.
***
Ten rozdział praktycznie bez Harrego, ale spokojnie jeszcze dużo się o nim naczytacie.
INFORMACJA
Ciągle pod postem pytacie kiedy następny rozdział chociaż już wcześniej odpowiedziałam, że "jutro".
POSTARAMY SIĘ, ABY ROZDZIAŁY BYŁY DODAWANE CODZIENNIE PO JEDNYM, ALE NIE OBIECUJEMY.
My też mamy swoje obowiązki i nie zawsze mamy czas na pisanie.
Jeśli czytacie proszę o zaznaczenie "Tak" w ankiecie po prawej. Jest to dla nas ważne, bo chcemy wiedzieć dla ilu osób to piszemy.
Bardzo wam dziękujemy za miłe komentarze :)
Pozdrawiamy :D