wtorek, 19 marca 2013

Rozdział 17!


Była to oczywiście..
-ROSE!- na samo to imię wszystko mną szarpało.- mogło mi się coś stać idiotko, pomyślałaś?!- wydarłam się na cały korytarz, a każdy patrzył na mnie jak na jakieś Ufo.
-Oj jedna złamana ręka, czy dwie.. co za różnica?- syknęła, a ja spiorunowałam ją wzrokiem. Akurat podniosłam na nią rękę, leczy przytrzymał ją ktoś silniejszy, to była męska dłoń. Obróciłam się i zobaczyłam Pana Philipsa .
-Co tu się dzieje panienki?- koleś był na swój sposób dziwny, ubierał się jak kowboj i myślał, że ta szkoła to chyba rodeo.. miał specyficzne ruchy i jak już wiecie wymowę.
-Ja wszystko wytłumaczę proszę Pana.- co za zołza..
Brunetka zrobiła maślane oczy do dyrektora, ale ja zrobiłam krok przed nią i powiedziałam.
-Nie ma potrzeby, aby moja KOLEŻANKA- mocno zaakcentowałam to słowo- się tłumaczyła, ja wyjaśnię to bardziej realnie.-
 posłałam jej wredny uśmiech, a ona skrzyżowała dłonie na klatce piersiowej i oparła się o ławkę.- No więc dreptałam sobie korytarzem, do mojego CHŁOPAKA- znowu nacisnęłam na jedno ze słów, bo widziałam złość Rose na temat tego, że Harry jest tylko mój, nie przeszkadzała mi iż powiedziałam to w obecności dyrektora.-no i nagle Rose podłożyła mi nogę.. niestety, ale jestem pewna, że to wykonała z pełną premedytacją.-pokręciłam głową bezradnie z miną zbitego psiaka.
-Dobrze panienko, już się nie smuć idź tam gdzie chciałaś, natomiast Pani Rose- wskazał morderczym wzrokiem na dziewczynę, która aż wrzała z całej sytuacji.- Leah jest tu nowa i powinnaś traktować ją bardziej przyjaźnię, rozprawimy się w moim gabinecie, zapraszam!- dziewczyna wściekła podążyła za Philipsem, a ja z miną zwycięzcy pobiegłam dalej do Sali prób Harrego, chłopak mnie wyprzedził bo akurat wychodził z niej.
-Hej. –pocałował mnie czule.- a ty co taka szczęśliwa?- zapytał. Już otwierałam usta, żeby coś powiedzieć, ale on mi je zasłonił.- nie, nie mów! Już wiem! To pewnie dlatego, że zobaczyłaś takie super przystojne ciacho o nazwisku STYLES!- zaczął wykonywać jakiś dziwny taniec, a ja przystanęłam.
-Harry idioto, opanuj się ludzie patrzą.-
 skarciłam go, śmiejąc się i pukając po głowie przy tym samym. Byliśmy akurat przy wyjściu ze szkoły, gdzie kręciło się jeszcze kilkanaście osób.
-No i co, jak jestem z tobą to inni się nie liczą. – spojrzał mi głęboko w oczy swoimi zielonymi tęczówkami, nie mogłam się powstrzymać, ten chłopak działał na mnie jak magnez. Pocałowałam go i powiedziałam:
-Takie teksty na mnie nie działają, ale musiałeś coś dostać za te marne wypociny.- wytknęłam mu język, a on złapał mnie na ręce i wykonał obrót wokół własnej osi. – ale Cię dziś nosi.- stwierdziłam, gdy stawiał mnie na ziemię.
-To wszystko,  przez Ciebie! Tak na mnie działasz.                                                 
-Tak, tak. Tłumacz tak sobie ADHD’owcu.- szturchnęłam go rozbawiona  w ramię.
-Eh ja tu staram się być słodki, a ty mnie obrażasz.- obrócił się plecami.
-głupek.- pocałowałam go w policzek.
-Przeprosiny przyjęte.- powiedział uśmiechnięty.
-Oh cóż za zaszczyt haha- odparłam sarkastycznie.
-pf.. no więc dowiem się dlaczego byłaś taka radosna?- uniósł jedną brew.
-No.. gdy biegłam do Ciebie Rose podłożyła mi nogę myśląc, że się wywalę. Byłam sprytniejsza i podparłam się zdrową ręką o ścianę, przyszedł dyrektor, więc postanowiłam zagrać w pewną grę. Opowiedziałam mu wszystko z miną zbitego psiaka co się wydarzyło, tak aby Rose nie miała jak się wtrącić i kazał jej iść z nim do jego gabinetu, biedna.- ostatnie słowo wypowiedziałam ironicznie i się zaśmiałam.
-Mała wredota.- przycisnął mnie do siebie.
-Mała to jest twoja pała.- spojrzałam na krocze Harolda, a on się speszył i podrapał po głowie. Lubiłam dogryzać tak chłopakom, logiczne było, że każdy ma obsesję na takie tematy i z pewnością uraziłam jego EGO.
-Przepraszam kocie, to był taki MAŁY żarcik.- zaczęłam się śmiać z moich źle dobranych słów, a on zmarszczył brwi.
-No nic, ale przynajmniej jej dowaliłaś.- zmienił temat na Rose, czemu ja nie protestowałam. Byłam zadowolona z tego, że udało mi się odgryźć brunetce. Nim się obejrzałam byliśmy już przed moim domem. Pocałowaliśmy się jak zwykle na pożegnanie i każdy poszedł w swoją stronę. Przypomniałam sobie, że dziś muszę jeszcze iść po moje rzeczy do Mony. Cofnęłam się sprzed wejścia do domu i pobiegłam na autobus, widziałam zdziwiony wzrok Harrego na sobie, wiec pomachałam mu i biegłam dalej. Po 20 minutach byłam na miejscu. Zadzwoniłam do drzwi. Tym razem otworzył mi tata Mony. Przywitałam się szybko i zapytałam czy Mona u siebie, on potwierdził uśmiechnął się i zniknął gdzieś w głębi domu. Podreptałam do pokoju dziewczyny. Zapukałam do drzwi i usłyszałam drżący głos mówiący ciche PROSZĘ, to  nie wróżyło nic dobrego. Wzięłam oddech  i nacisnęłam klamkę. W pokoju było bardzo ciemno, rolety niedbale zasłonięte, świeciła się tylko jedna mała lampka na biurku. Mona leżała na łóżku głową w poduszce, a obok niej leżała setka mokrych od łez chusteczek, na dole walały się po nich puste opakowania. Usiadłam obok niej, a ona powiedziała.
-Leah, to nie był żaden głupi żart.. rozumiesz?! On na serio jest gejem, a ja myślałam.. myślałam, że coś z tego może być. Był taki miły i inny, a on w tym czasie bujał się w twoim chłopaku!!- dziewczyna zerwała się z łóżka i machała rękoma na każdą stronę. Wstałam i przytuliłam ją jak najmocniej żeby się uspokoiła.
-Mona nie warto, na świecie jest masa chłopaków o wiele lepszych jak on! Nie płacz bo to i tak nie ma żadnego sensu. Uwierz mi kiedyś będziemy się śmiać. Ty z tego, że masz dziwne gusta i pociągają Cię geje, a ja że do mojego chłopaka podbijał inny koleś!- Mona wyswobodziła się z mojego uścisku i słabo się uśmiechnęła.- głowa do góry mała.- dodałam, ale po chwili się roześmiałam.. Mona była wyższa ode mnie o pół głowy.
-Dzięki za wszystko Leah, dobra z Ciebie przyjaciółka. Swoją drogą, myślałaś kiedykolwiek o udaniu się na studia z psychologii? – szczerze, rozważałam tą decyzję nie raz.. dziewczyna dała mi sporo do myślenia.
                                                           *Kilka miesięcy później*

Przez te kilka miesięcy nie wydarzyło się nic nadzwyczajnego. Już dawno ściągnęli mi gips. Mama dowiedziała się również o kolczyku Ginny, nie zareagowała jednak na to twierdząc, że to wiek buntowniczy- na samą myśl mam ochotę parsknąć śmiechem- mojej siostrze się upiekło. Natomiast Libby nie jest już ze swoim chłopakiem, co można było przewidzieć. W szkole wszystko się unormowało, od rozmowy z Mony na temat mojej przyszłości postanowiłam wziąć się w garść i maksymalnie podwyższyć sobie średnią, powtarzałam sobie, że do szkoły w Londynie- tak w Londynie, to tam znalazłam najlepszą szkołę jak dla mnie.- dostają się tylko najlepsi, więc taka muszę być. Co prawda kontakt z Harrym i resztą przyjaciół trochę na tym ucierpiał, ale rozumieli to, że jeśli chcę to osiągnąć muszę zacząć od teraz. Po za tym mój Loczek miał wiele prób do różnych musicali i innych występów, czasami przychodziłam na jego próby, głos miał taki piękny, że każdy się rozpływał gdy go słyszał. Z Rose.. no cóż kontakty nie polepszyły się, od incydentu z nogą postanowiła mnie omijać szerokim łukiem. Nie miałam temu nic przeciwko. Za kilkanaście dni święta, nie lubię ich.. bez taty to nie to samo.
-Już w czerwcu odbędą się eliminacje do programu X FACTOR ! – z rozmyślań wyrwała mnie poranna reklama w TV.-Na przesłuchanie możecie zgłosić się w tych miastach. – na ekranie widniały napisy miast, w których odbędą się wszystkie przesłuchiwania. Moją uwagę przykuł LONDYN, od razu pomyślałam o Harrym. Pognałam szybko do sąsiedniego domu mojego chłopaka. Miałam świetny pomysł, który musiał się udać. Zapukałam do drzwi, po chwili stanął w nich  mój ukochany, popatrzył na mnie dziwnie
 i zaczął się śmiać.
-Co Cię tak bawi?!- krzyknęłam zdziwiona.
-Nic nic, słodko wyglądasz.- wskazał na spodnie w króliczki od mojej piżamy. Byłam tak przejęta, że nie zwróciłam na to uwagi.. to dlatego parę osób wbiło we mnie zdziwiony wzrok. Chłopak objął mnie w talii i czuło pocałował. Był w samych bokserkach i koszulce. Tak szczerze to nie był jakoś specjalnie umięśniony, czego bardzo żałowałam, ale kochałam go przecież nie tylko ze względu na wygląd.
-Dobra nieważne..- moje policzki oblały rumieńce.- słuchaj.. siedziałam sobie spokojnie przed TV i nagle zobaczyłam, że w czerwcu będą eliminacje do Xfactor’a ! to jest mega szansa!
-Leah, to niezbyt dobry pomysł.. mój głos jest przeciętny.- rzekł chłopak wpuszczając mnie do środka domu. Opadła mi szczęka.
-Kochanie twój głos jest PONADPRZECIĘTNY!- wyszczerzył rządek swoich białych zębów i mnie przytulił.
-Miło, że tak sądzisz, ale to nie zmienia faktu iż nigdzie się nie wybiorę.- wytknął mi język.- przez kolejną godzinę namawiałam go jak tylko mogłam.
-Proszę, proszę, proszę! – darłam mu się do ucha od pięciu minut powtarzając to samo słowo, a on udawał niewzruszonego. W końcu się podniósł i powiedział.
-Dobra! Zrobię to dla Ciebie i tylko dla Ciebie, ale nie sądzę by było to dobrym pomysłem.
Zostałam u niego dopóki nie wrócili jego rodzice, to znaczy Robin i jego mama. Pożegnałam się z wszystkimi, skrępowana tym , że zastali mnie w piżamie co wyglądało dosyć dziwnie, a oni mieli dzisiaj w pracy nocną zmianę.
                                                                    *Kilkanaście dni później*
Nadchodziły święta, do których podchodziłam z dość dużym niezadowoleniem. W domu panowała świąteczna atmosfera, wszystko dzięki Eddy’emu, który podjął się ozdobienia i takie tam. Z racji tego, że ja ich nie lubię, nie oznaczało to tego, abym nikomu nie dała prezentu. Mamie miałam zamiar dać śliczny komplet biżuterii, Ginny jej ulubioną płytę, Liby zestaw kosmetyków, Eddy’emu parę książek i krawat dość ekskluzywnej marki, natomiast Harremu srebrną bransoletę z wygrawerowanym moim imieniem, aby o mnie zawsze pamiętam. Wędrowałam akurat do kawiarni na umówione spotkanie z Harrym, który skończył akurat próbę. Byłam ubrana w to 

 

Zobaczyłam przez szybę loczka, który również mnie zauważył i  pomachał mi dłonią, uśmiechając się przy tym szeroko jak to miał w zwyczaju. Uwielbiałam jego uśmiech, niesforne loczki, malinowe usta i dołeczki.. 
wszystko w nim uwielbiałam. Wchodząc do kawiarni poprawiłam szybkim ruchem swoje proste włosy i w drodze zaczęłam ściągać płaszczyk. Harry podbiegł do mnie i go przejął zawieszając na stojący wieszak w rogu. Usiadłam wygodnie na jednej z kanap i rozglądałam się po kawiarence

 
Gdy Harry zamawiał nam dwie kawy i ciastka. Po 5 minutach przyszedł do mnie z pełną tacą. Rozmawialiśmy z godzine, po czym chłopak zapytał o spacer. Zgodziłam się, tak minęła nam następna godzinka. Byłam szczęśliwa, że mam takiego chłopaka.. był wyjątkowy, wspierał mnie zawsze  bez wyjątku. Gdy kierowaliśmy się w stronę naszych domów, zaprosił mnie do siebie. Oczywiście się zgodziłam. Lubiłam jego dom.. było tam tak przytulnie i panowała rodzinna atmosfera. Wysłałam sms’a mamie, która miała urlop na okres świąteczny, że wrócę później niż przewidywałam. Harry zaprosił mnie do środka i kazał iść do pokoju do góry, a tymczasem on zrobi nam gorącą czekoladę z piankami.
 Skierowałam się do jego pokoju i zaczęłam przyglądać się każdej napotkanej rzeczy. Moją uwagę przykuło zdjęcie na szafce chłopaka. Byłam na nim ja, robiliśmy te zdjęcia gdy musiał u mnie nocować. Przejechałam palcem po ramce i uśmiechnęłam się do siebie. Po chwili usłyszałam brzęk stawianych naczyń i poczułam ciepłe dłonie oplatające moją talie.
-Znalazłem je niedawno, wyszłaś na nim piękne.- mruknął mi do ucha, a ja przymknęłam oczy ciesząc się chwilą. –mam coś dla Ciebie..- rzekł Hary po kilku chwilach ciszy.
-Tak, a co?- zapytałam zaciekawiona. Chłopak wyciągnął z tylnej kieszeni czarne pudełeczko i otworzył je przede mną. W środku znajdował się naszyjnik z literką H, widać było że go to trochę kosztowało. Chłopak widząc mój zachwyt zaczął zapinać mi go na szyi, ja w tym czasie wyciągnęłam swoje pudełeczko pokazując mu bransoletę . On również się ucieszył. Nałożyłam mu na nadgarstek, a on wpił się w moje usta, po pewnym czasie zaczął mnie całować co raz bardziej zachłannie..

                                                                 ***
Cześć wam tu Wikk! Macie wyczekiwany 17 rozdział liczę, że się wam spodoba :D Trochę się nad nim pomęczyłam, gdy przyszłam ze szkoły dopracowałam jeszcze szczegóły i na szybko go dodaję. Przepraszam za jakiekolwiek błędy interpunkcyjne, ortograficzne lub powtórzenia. 
Większość zauważyła pewnie, że po prawej stronie znajdziecie Gadżet o tytule UWAGA! - będziemy was informować na bieżąco o tym jeśli dodanie rozdziału ulegnie jakiejkolwiek zmianie. Tymczasem zapraszam też na nasze ASKI, linki znajdziecie pod poprzednimi postami i w kolumnie po lewej. Miłego Czytania <3

CZYTASZ? KOMENTUJESZ! TO DLA NAS BARDZO WAŻNE :) Bierzcie udział w ankietach ;)