Była to oczywiście..
-ROSE!- na samo to imię wszystko mną szarpało.- mogło mi się
coś stać idiotko, pomyślałaś?!- wydarłam się na cały korytarz, a każdy patrzył
na mnie jak na jakieś Ufo.
-Oj jedna złamana ręka, czy dwie.. co za różnica?- syknęła,
a ja spiorunowałam ją wzrokiem. Akurat podniosłam na nią rękę, leczy
przytrzymał ją ktoś silniejszy, to była męska dłoń. Obróciłam się i zobaczyłam
Pana Philipsa .
-Co tu się dzieje panienki?- koleś był na swój sposób
dziwny, ubierał się jak kowboj i myślał, że ta szkoła to chyba rodeo.. miał
specyficzne ruchy i jak już wiecie wymowę.
-Ja wszystko wytłumaczę proszę Pana.- co za zołza..
Brunetka zrobiła
maślane oczy do dyrektora, ale ja zrobiłam krok przed nią i powiedziałam.
-Nie ma potrzeby, aby moja KOLEŻANKA- mocno zaakcentowałam
to słowo- się tłumaczyła, ja wyjaśnię to bardziej realnie.-
posłałam jej wredny
uśmiech, a ona skrzyżowała dłonie na klatce piersiowej i oparła się o ławkę.-
No więc dreptałam sobie korytarzem, do mojego CHŁOPAKA- znowu nacisnęłam na
jedno ze słów, bo widziałam złość Rose na temat tego, że Harry jest tylko mój,
nie przeszkadzała mi iż powiedziałam to w obecności dyrektora.-no i nagle Rose
podłożyła mi nogę.. niestety, ale jestem pewna, że to wykonała z pełną
premedytacją.-pokręciłam głową bezradnie z miną zbitego psiaka.
-Dobrze panienko, już się nie smuć idź tam gdzie chciałaś,
natomiast Pani Rose- wskazał morderczym wzrokiem na dziewczynę, która aż wrzała
z całej sytuacji.- Leah jest tu nowa i powinnaś traktować ją bardziej
przyjaźnię, rozprawimy się w moim gabinecie, zapraszam!- dziewczyna wściekła
podążyła za Philipsem, a ja z miną zwycięzcy pobiegłam dalej do Sali prób
Harrego, chłopak mnie wyprzedził bo akurat wychodził z niej.
-Hej. –pocałował mnie czule.- a ty co taka szczęśliwa?-
zapytał. Już otwierałam usta, żeby coś powiedzieć, ale on mi je zasłonił.- nie,
nie mów! Już wiem! To pewnie dlatego, że zobaczyłaś takie super przystojne
ciacho o nazwisku STYLES!- zaczął wykonywać jakiś dziwny taniec, a ja
przystanęłam.
-Harry idioto, opanuj się ludzie patrzą.-
skarciłam go,
śmiejąc się i pukając po głowie przy tym samym. Byliśmy akurat przy wyjściu ze szkoły, gdzie
kręciło się jeszcze kilkanaście osób.
-No i co, jak jestem z tobą to inni się nie liczą. –
spojrzał mi głęboko w oczy swoimi zielonymi tęczówkami, nie mogłam się
powstrzymać, ten chłopak działał na mnie jak magnez. Pocałowałam go i
powiedziałam:
-Takie teksty na mnie nie działają, ale musiałeś coś dostać
za te marne wypociny.- wytknęłam mu język, a on złapał mnie na ręce i wykonał
obrót wokół własnej osi. – ale Cię dziś nosi.- stwierdziłam, gdy stawiał mnie
na ziemię.
-To wszystko, przez Ciebie! Tak na mnie działasz.
-Tak, tak. Tłumacz tak sobie ADHD’owcu.- szturchnęłam go
rozbawiona w ramię.
-Eh ja tu staram się być słodki, a ty mnie obrażasz.-
obrócił się plecami.
-głupek.- pocałowałam go w policzek.
-Przeprosiny przyjęte.- powiedział uśmiechnięty.
-Oh cóż za zaszczyt haha- odparłam sarkastycznie.
-pf.. no więc dowiem się dlaczego byłaś taka radosna?-
uniósł jedną brew.
-No.. gdy biegłam do Ciebie Rose podłożyła mi nogę myśląc,
że się wywalę. Byłam sprytniejsza i podparłam się zdrową ręką o ścianę,
przyszedł dyrektor, więc postanowiłam zagrać w pewną grę. Opowiedziałam mu
wszystko z miną zbitego psiaka co się wydarzyło, tak aby Rose nie miała jak się
wtrącić i kazał jej iść z nim do jego gabinetu, biedna.- ostatnie słowo
wypowiedziałam ironicznie i się zaśmiałam.
-Mała wredota.- przycisnął mnie do siebie.
-Mała to jest twoja pała.- spojrzałam na krocze Harolda, a
on się speszył i podrapał po głowie. Lubiłam dogryzać tak chłopakom, logiczne
było, że każdy ma obsesję na takie tematy i z pewnością uraziłam jego EGO.
-Przepraszam kocie, to był taki MAŁY żarcik.- zaczęłam się
śmiać z moich źle dobranych słów, a on zmarszczył brwi.
-No nic, ale przynajmniej jej dowaliłaś.- zmienił temat na
Rose, czemu ja nie protestowałam. Byłam zadowolona z tego, że udało mi się
odgryźć brunetce. Nim się obejrzałam byliśmy już przed moim domem.
Pocałowaliśmy się jak zwykle na pożegnanie i każdy poszedł w swoją stronę.
Przypomniałam sobie, że dziś muszę jeszcze iść po moje rzeczy do Mony. Cofnęłam
się sprzed wejścia do domu i pobiegłam na autobus, widziałam zdziwiony wzrok
Harrego na sobie, wiec pomachałam mu i biegłam dalej. Po 20 minutach byłam na
miejscu. Zadzwoniłam do drzwi. Tym razem otworzył mi tata Mony. Przywitałam się
szybko i zapytałam czy Mona u siebie, on potwierdził uśmiechnął się i zniknął
gdzieś w głębi domu. Podreptałam do pokoju dziewczyny. Zapukałam do drzwi i
usłyszałam drżący głos mówiący ciche PROSZĘ, to
nie wróżyło nic dobrego. Wzięłam oddech
i nacisnęłam klamkę. W pokoju było bardzo ciemno, rolety niedbale
zasłonięte, świeciła się tylko jedna mała lampka na biurku. Mona leżała na
łóżku głową w poduszce, a obok niej leżała setka mokrych od łez chusteczek, na dole
walały się po nich puste opakowania. Usiadłam obok niej, a ona powiedziała.
-Leah, to nie był żaden głupi żart.. rozumiesz?! On na serio
jest gejem, a ja myślałam.. myślałam, że coś z tego może być. Był taki miły i
inny, a on w tym czasie bujał się w twoim chłopaku!!- dziewczyna zerwała się z
łóżka i machała rękoma na każdą stronę. Wstałam i przytuliłam ją jak najmocniej
żeby się uspokoiła.
-Mona nie warto, na świecie jest masa chłopaków o wiele
lepszych jak on! Nie płacz bo to i tak nie ma żadnego sensu. Uwierz mi kiedyś
będziemy się śmiać. Ty z tego, że masz dziwne gusta i pociągają Cię geje, a ja
że do mojego chłopaka podbijał inny koleś!- Mona wyswobodziła się z mojego
uścisku i słabo się uśmiechnęła.- głowa do góry mała.- dodałam, ale po chwili
się roześmiałam.. Mona była wyższa ode mnie o pół głowy.
-Dzięki za wszystko Leah, dobra z Ciebie przyjaciółka. Swoją
drogą, myślałaś kiedykolwiek o udaniu się na studia z psychologii? – szczerze,
rozważałam tą decyzję nie raz.. dziewczyna dała mi sporo do myślenia.
*Kilka miesięcy później*
Przez te kilka miesięcy nie wydarzyło się nic
nadzwyczajnego. Już dawno ściągnęli mi gips. Mama dowiedziała się również o
kolczyku Ginny, nie zareagowała jednak na to twierdząc, że to wiek buntowniczy-
na samą myśl mam ochotę parsknąć śmiechem- mojej siostrze się upiekło.
Natomiast Libby nie jest już ze swoim chłopakiem, co można było przewidzieć. W
szkole wszystko się unormowało, od rozmowy z Mony na temat mojej przyszłości
postanowiłam wziąć się w garść i maksymalnie podwyższyć sobie średnią,
powtarzałam sobie, że do szkoły w Londynie- tak w Londynie, to tam znalazłam
najlepszą szkołę jak dla mnie.- dostają się tylko najlepsi, więc taka muszę
być. Co prawda kontakt z Harrym i resztą przyjaciół trochę na tym ucierpiał,
ale rozumieli to, że jeśli chcę to osiągnąć muszę zacząć od teraz. Po za tym
mój Loczek miał wiele prób do różnych musicali i innych występów, czasami
przychodziłam na jego próby, głos miał taki piękny, że każdy się rozpływał gdy
go słyszał. Z Rose.. no cóż kontakty nie polepszyły się, od incydentu z nogą
postanowiła mnie omijać szerokim łukiem. Nie miałam temu nic przeciwko. Za kilkanaście
dni święta, nie lubię ich.. bez taty to nie to samo.
-Już w czerwcu odbędą się eliminacje do programu X FACTOR !
– z rozmyślań wyrwała mnie poranna reklama w TV.-Na przesłuchanie możecie
zgłosić się w tych miastach. – na ekranie widniały napisy miast, w których
odbędą się wszystkie przesłuchiwania. Moją uwagę przykuł LONDYN, od razu
pomyślałam o Harrym. Pognałam szybko do sąsiedniego domu mojego chłopaka.
Miałam świetny pomysł, który musiał się udać. Zapukałam do drzwi, po chwili
stanął w nich mój ukochany, popatrzył na mnie dziwnie
i zaczął się
śmiać.
-Co Cię tak bawi?!- krzyknęłam zdziwiona.
-Nic nic, słodko wyglądasz.- wskazał na spodnie w króliczki
od mojej piżamy. Byłam tak przejęta, że nie zwróciłam na to uwagi.. to dlatego
parę osób wbiło we mnie zdziwiony wzrok. Chłopak objął mnie w talii i czuło
pocałował. Był w samych bokserkach i koszulce. Tak szczerze to nie był jakoś
specjalnie umięśniony, czego bardzo żałowałam, ale kochałam go przecież nie
tylko ze względu na wygląd.
-Dobra nieważne..- moje policzki oblały rumieńce.- słuchaj..
siedziałam sobie spokojnie przed TV i nagle zobaczyłam, że w czerwcu będą
eliminacje do Xfactor’a ! to jest mega szansa!
-Leah, to niezbyt dobry pomysł.. mój głos jest przeciętny.-
rzekł chłopak wpuszczając mnie do środka domu. Opadła mi szczęka.
-Kochanie twój głos jest PONADPRZECIĘTNY!- wyszczerzył
rządek swoich białych zębów i mnie przytulił.
-Miło, że tak sądzisz, ale to nie zmienia faktu iż nigdzie
się nie wybiorę.- wytknął mi język.- przez kolejną godzinę namawiałam go jak
tylko mogłam.
-Proszę, proszę, proszę! – darłam mu się do ucha od pięciu
minut powtarzając to samo słowo, a on udawał niewzruszonego. W końcu się
podniósł i powiedział.
-Dobra! Zrobię to dla Ciebie i tylko dla Ciebie, ale nie
sądzę by było to dobrym pomysłem.
Zostałam u niego dopóki nie wrócili jego rodzice, to znaczy
Robin i jego mama. Pożegnałam się z wszystkimi, skrępowana tym , że zastali
mnie w piżamie co wyglądało dosyć dziwnie, a oni mieli dzisiaj w pracy nocną
zmianę.
*Kilkanaście dni
później*
Nadchodziły święta, do których podchodziłam z dość dużym
niezadowoleniem. W domu panowała świąteczna atmosfera, wszystko dzięki
Eddy’emu, który podjął się ozdobienia i takie tam. Z racji tego, że ja ich nie
lubię, nie oznaczało to tego, abym nikomu nie dała prezentu. Mamie miałam
zamiar dać śliczny komplet biżuterii, Ginny jej ulubioną płytę, Liby zestaw
kosmetyków, Eddy’emu parę książek i krawat dość ekskluzywnej marki, natomiast
Harremu srebrną bransoletę z wygrawerowanym moim imieniem, aby o mnie zawsze
pamiętam. Wędrowałam akurat do kawiarni na umówione spotkanie z Harrym, który
skończył akurat próbę. Byłam ubrana w to
Zobaczyłam przez szybę loczka, który również mnie zauważył
i pomachał mi dłonią, uśmiechając się
przy tym szeroko jak to miał w zwyczaju. Uwielbiałam jego uśmiech, niesforne
loczki, malinowe usta i dołeczki..
wszystko w nim uwielbiałam. Wchodząc do
kawiarni poprawiłam szybkim ruchem swoje proste włosy i w drodze zaczęłam
ściągać płaszczyk. Harry podbiegł do mnie i go przejął zawieszając na stojący
wieszak w rogu. Usiadłam wygodnie na jednej z kanap i rozglądałam się po
kawiarence
Gdy Harry zamawiał nam dwie kawy i ciastka. Po 5 minutach
przyszedł do mnie z pełną tacą. Rozmawialiśmy z godzine, po czym chłopak
zapytał o spacer. Zgodziłam się, tak minęła nam następna godzinka. Byłam
szczęśliwa, że mam takiego chłopaka.. był wyjątkowy, wspierał mnie zawsze bez wyjątku. Gdy kierowaliśmy się w stronę
naszych domów, zaprosił mnie do siebie. Oczywiście się zgodziłam. Lubiłam jego
dom.. było tam tak przytulnie i panowała rodzinna atmosfera. Wysłałam sms’a
mamie, która miała urlop na okres świąteczny, że wrócę później niż
przewidywałam. Harry zaprosił mnie do środka i kazał iść do pokoju do góry, a
tymczasem on zrobi nam gorącą czekoladę z piankami.
Skierowałam się do jego pokoju i
zaczęłam przyglądać się każdej napotkanej rzeczy. Moją uwagę przykuło zdjęcie
na szafce chłopaka. Byłam na nim ja, robiliśmy te zdjęcia gdy musiał u mnie
nocować. Przejechałam palcem po ramce i uśmiechnęłam się do siebie. Po chwili
usłyszałam brzęk stawianych naczyń i poczułam ciepłe dłonie oplatające moją
talie.
-Znalazłem je niedawno, wyszłaś na nim piękne.- mruknął mi
do ucha, a ja przymknęłam oczy ciesząc się chwilą. –mam coś dla Ciebie..- rzekł
Hary po kilku chwilach ciszy.
-Tak, a co?- zapytałam zaciekawiona. Chłopak wyciągnął z
tylnej kieszeni czarne pudełeczko i otworzył je przede mną. W środku znajdował
się naszyjnik z literką H, widać było że go to trochę kosztowało. Chłopak
widząc mój zachwyt zaczął zapinać mi go na szyi, ja w tym czasie wyciągnęłam
swoje pudełeczko pokazując mu bransoletę . On również się ucieszył. Nałożyłam
mu na nadgarstek, a on wpił się w moje usta, po pewnym czasie zaczął mnie
całować co raz bardziej zachłannie..
***
Cześć wam tu Wikk! Macie wyczekiwany 17 rozdział liczę, że się wam spodoba :D Trochę się nad nim pomęczyłam, gdy przyszłam ze szkoły dopracowałam jeszcze szczegóły i na szybko go dodaję. Przepraszam za jakiekolwiek błędy interpunkcyjne, ortograficzne lub powtórzenia.
Większość zauważyła pewnie, że po prawej stronie znajdziecie Gadżet o tytule UWAGA! - będziemy was informować na bieżąco o tym jeśli dodanie rozdziału ulegnie jakiejkolwiek zmianie. Tymczasem zapraszam też na nasze ASKI, linki znajdziecie pod poprzednimi postami i w kolumnie po lewej. Miłego Czytania <3
CZYTASZ? KOMENTUJESZ! TO DLA NAS BARDZO WAŻNE :) Bierzcie udział w ankietach ;)