~-Jeszcze pożałujesz!- i już jej nie było.. ~
Rozdział 14
Stałam przez moment i stwierdziłam, że nie musiałam tego
robić. Mam u niej jeszcze bardziej nagrabione. No cóż, stało się. Spojrzałam na
Harrego, który tylko stał i się głupio patrzył od samego początku.
-Co się tak gapisz?
-Mam dziewczynę buntowniczkę, no popatrz.- poruszał
śmiesznie brwiami
I oboje zaczęliśmy się śmiać.
Należało się jej, a… - nie dokończyłam bo zielonooki
przycisnął mnie do siebie i pocałował. Ja szybko od niego odskoczyłam.
-Fu! Najpierw zdezynfekuj usta, kto wie co ta zołza ma za choróbstwa
w sobie!- on tylko się zaśmiał, objął mnie w pasie i ruszyliśmy w stronę domu.
Jakiś czas później.
Siedzę od dwóch godzin nad lekcjami, których mam już dość.
Muszę gdzieś wyjść.
Zeszłam na dół do kuchni. Poczułam zapach łososia, z
pewnością Eddy zrobił już obiad. Na stole stała świeża, usmażona ryba.
Nałożyłam sobie kawałek i polałam cytryną. –mniam- powiedziałam sama do siebie
i zabrałam się do jedzenia. Po skończeniu, oblizałam usta i oparłam się o
krzesło klepiąc w brzuch, w którym z pewnością ledwo coś zmieszczę.
-Smakowało?- mężczyzna pojawił się w kuchni i szeroko
uśmiechał.
-I to bardzo! Ty wiesz co lubię!- puścił mi oczko i zabrał
naczynie, aby włożyć do zmywarki. Po chwili wparowała Ginny.
-Ble- skrzywiła się na widok stojącej przede mną ryby.- Eddy
mógłbyś zrobi mi kanapki? Nie lubię tego czegoś..
-Oczywiście.- odpowiedział. Opuściłam kuchnię, zostawiając
tą dwójkę samą i skierowałam się do salonu, w którym obściskiwała się Libby ze
swoim chłopakiem.
-Ekhem.- odchrząknęłam by dać im znak, że też tu
jestem.-moglibyście nie przy ludziach..
-Idź siostra lepiej do Harrego, a nie nas się czepiasz.-
młoda wytknęła język w moją stronę.
-On jest gdzieś z kumplami, a teraz przesuńcie tyłki w bok
bo chcę obejrzeć TV.- klapnęłam na kanapę razem z pilotem i położyłam nogi na
stole.
-To my idziemy do mnie.
-Tylko bądźcie grzeczni, a jak już to się zabezpieczajcie.
Nie mam zamiaru być ciotką waszych dzieci w tak młodym wieku.- zagroziłam
palcem, a oni się zaśmiali i wyszli. Po jakimś czasie obok mnie usiadła moja
druga młodsza siostra objadająca się kanapkami.
-Jak dobrze, że te gołąbeczki już poszły.- powiedziała z
ulgą.
-Ty też byś mogła znaleźć sobie w końcu chłopaka, stajesz
się co raz bardziej marudna.- odparłam.
-Spadaj ode mnie, nie potrzebuje nikogo do szczęścia.-
warknęła z pełną gębą, na co ja się
skrzywiłam i powiedziałam.
-W sumie wątpię, że ktoś by Ciebie chciał.- ona pokazała mi
środkowy palec, a ja w geście rezygnacji udałam się do siebie. Weszłam na
facebooka i zobaczyłam, że mam kilka nowych zaproszeń. Jedno było od Mike’a.
Przyjęłam i od razu dostałam od niego wiadomość. Pytał co u mnie i takie tam.
Zapytał mnie o moje plany na wieczór, gdy dowiedział się, że nic nie planuje zaprosił mnie do kina na
18:30 na co się zgodziłam. Miałam 30 min na przygotowanie. Postanowiłam ubrać
to:
Make-up zrobiłam mocniejszy. Czarne kreski eyelinerem, z
którym praktycznie się nie rozstawałam i czerwony błyszczyk. Uwielbiałam go
ponieważ komponował się z moimi ognistymi włosami. Zbliżała się wyznaczona godzina.
Krzyknęłam w głąb domu, że wychodzę i wybiegłam w stronę parku. Zauważyłam
Mike’a siedzącego luźno na ławce z opartymi rękoma o oparcie. Postanowiłam go
wystraszyć. Zaszłam do ławki od tyłu i naskoczyłam na niego krzycząc
-buuuu!- chłopak podskoczył . Nie mogłam z jego miny.- haha,
ale masz minę.
-Weź przestań Leah. Człowiek spokojnie siedzi, a tu nagle
jakaś wariatka go straszy. No wiesz ty co!
-Ej, ej tylko nie wariatka. – wytknęłam mu język.- to jak?
Idziemy?
-Jasne. – powiedział swoim melodyjnym głosem. Usłyszałam
jakieś śpiewy i klaskanie w dali.
-Słyszałeś to?
-Co?A.. To pewnie festyn. Dziś jest jakiś specjalny dzień w
Holmes Chapel dlatego go zorganizowali. Wiesz.. stoiska, śpiewanie wesołe
miasteczko..- zaczął wymieniać na palcach. Ja zatrzymałam się na WESOŁE
MIASTECZKO. Uwielbiałam to miejsce. Gdy byłam mała zawsze przychodziłam do
niego z tatą, ale odkąd umarł nie byłam ani razu. Mike widząc moje
zainteresowanie powiedział.
-Zmiana planów mała, kierunek festyn. – wyszczerzył się na
co ja ochoczo odparłam kiwając głową, a on złapał mnie pod rękę. Od wejścia
było można zauważyć masę stoisk z watą cukrową. Podeszliśmy do jednego, a
chłopak kupił mi jedną o smaku truskawkowym. Wkurzyło mnie to, że wydaję na mnie
pieniądze, ale nie chciałam się kłócić i podzieliłam się nią z nim. Zobaczyłam
na jakiejś ławce Harrego ze swoją „ekipą” i kilkoma dziewczynami co
niesamowicie się do nich kleiły. Dziwne, że w ten dzień mnie tu nie zaprosił
tylko wolał iść z nimi, ale nie chciałam psuć sobie humoru. Po lewej stronie
było wesołe miasteczko. Dopatrzyłam się wielkiej karuzeli i pociągnęłam Mike’a
za sobą.
Kupiliśmy bilety i czekaliśmy na swoją kolej, gdy nadeszła
zaczęłam szukać jednorożca.
Wsiedliśmy na karuzelę, która kręciła się z niesamowitą
prędkością. Mój jednorożec mocno się bujał. Z tego całego wrażenia aż
krzyczałam. Po chwili zeszliśmy. Mocno kręciło mi się w głowie. Mike też chyba
nie ogarniał, bo mocno się kiwał na boki.
-To co teraz robimy? –spytałam z radością wciąż trzymając
się za głowę.
-Yyy.. poczekaj chwilę, bo trochę mi niedobrze. –powiedział
i zrobił kwaśną minę.
-Haha okej. –odpowiedziałam.
-Dobra. Już lepiej. Chodźmy! –pociągnął mnie za rękę i
ruszyliśmy w stronę innych atrakcji.
-Może postrzelamy. Jaką chcesz maskotkę? –spytał z
uśmiechem.
-Hmm.. LWA! –odpowiedziałam.
-Okej. –strzelił 2 razy. Nagrodę już miał gwarantowaną.
–Został jeszcze jeden strzał. Leah chcesz spróbować?
-Nie wiem czy potrafię. –powiedziałam niepewnie.
-Chodź, pokażę ci. –podeszłam, chwyciłam broń, a on objął
mnie i pomógł mi strzelić.
***Oczami Harrego***
Przechodziłem z grupą ludzi obok różnych stoisk. Mijając
jedno zauważyłem jakby Leah obejmującą się z jakimś chłopakiem jak strzelali do
tarczy. Stwierdziłem, że pewnie mi się przewidziało, bo to nie było aż tak
blisko żeby stwierdzić dokładnie. Poszliśmy wszyscy na kolejkę, a później na
koktajle. Stwierdziłem, że czas się zbierać do domu. Zostawiłem naszą paczkę i
wracałem sam. Po drodze oglądałem jak ludzie się bawią. Mijałem gościa, który
robi zdjęcia. Byłem ciekawy kto pozuje, ponieważ spostrzegłem mocno czerwone
włosy. Była to Leah! Bardzo mnie to zdziwiło, że jest tu razem z Mike’m. Nie
wiedziałem jak się zachować. Przecież ten gościu zawsze ze mną konkurował.
Stwierdziłem, że zachowam się tak jakbym nic nie widział, a później z nią
pogadam. Na szczęście mnie nie zauważyła. Skoro ona mogła się zabawić to ja też
mogę! Wróciłem do kumpli. Doszło kilka dziewczyn, w tym Rose.
-O Harry! Jednak wróciłeś. –powiedział kumpel.
-Tak. Jakoś nie chce mi się wracać do domu. –odpowiedziałem.
-To dobrze. –powiedziała z uśmiechem Rose i podeszła do
mnie. Stałem oparty o stolik, a ona mnie do niego jeszcze bardziej przycisnęła
i objęła. –Harry wiem, że ty nic do niej nie czujesz. Nie udawaj. –przejechała
mi dłonią po twarzy. Trochę mnie to zdenerwowało. Chciałem powiedzieć jej co o
tym wszystkim myślę, ale zauważyłem, że zaraz będzie przechodziła tędy Leah z
Mike’m. Spojrzała się w naszą stronę, a ja nagle pocałowałem Rose.
Właściwie nie wiem czemu to zrobiłem. Chyba to wszystko
przez tą zazdrość. Leah w pewniej chwili uciekła, a za nią pobiegł ten chłopak.
Nie chciałem, aby skończyło się to tak jak ostatnio więc odepchnąłem dziewczynę
i szybko ruszyłem za nimi.
Dobiegłem aż do parku i zobaczyłem jak Leah płacze,
a koleś próbuje ją pocieszyć. Postanowiłem zachować się odważnie i podejść.
-Słuchaj… -zacząłem, ale mi przerwała.
-Nie chcę niczego słuchać! Zostaw mnie! –popchnęła mnie.
Upadłem, a oni uciekli.
***Oczami Leah***
Biegłam zabeczana od parku aż do mojego domu. Przed nim zatrzymał mnie Mike.
-Co ty wyrabiasz? -spytał.
-On się całował z tą Rose! Jak miałam zareagować!? -powiedziałam wkurzona.
-No wiem, że jesteś zdenerwowana, ale on uderzył głową o ławkę! Mogło mu się coś stać!
-To wszystko dlatego, że mnie wkurzył! Nie panowałam nad sobą...
-Idź lepiej już do domu i odpocznij. Jutro pogadamy. -powiedział, uśmiechnął się i odszedł. Weszłam do domu, wzięłam gorący prysznic i poszłam spać.
Rano zaspałam. Szybko wyciągnęłam z szafy ciuchy.
Zrobiłam lekki makijaż, wyprostowałam włosy i bez śniadania ruszyłam do szkoły. Ledwo zdążyłam. Pierwszą lekcją była chemia. Nawet nie miałam czasu, aby pogadać z Mike'm. Gdy skończyła się lekcja wyszłam na przerwę i ruszyłam do mojej szafki. Po drodze zobaczyłam Harrego, który...
***
Jak zawsze dziękujemy za miłe komentarze :D Cieszymy się, że mamy dla kogo pisać i że was to interesuje.
Pytania typu kiedy rozdział, czy na pewno w
ten dzień dodamy i takie tam zadawajcie tu,
aby nie spamować niepotrzebnie pod postami.
1. Wikki: http://ask.fm/notoWikk
2. Add: http://ask.fm/Adaa24
JEŚLI CZYTASZ :
-SKOMENTUJ
-DODAJ SIĘ DO OBSERWATORÓW
-KLIKNIJ TAK W ANKIECIE.
DZIĘKUJEMY.