czwartek, 28 lutego 2013

Rozdział 3



Rozdział 3

-Mamy wam do przekazania świetną nowinę! –krzyknęła radośnie mama. –Razem z Beniaminem zdecydowaliśmy, że w weekend wyjedziemy nad morze do domków letniskowych razem z naszymi sąsiadami! Cieszycie się dziewczyny?
-To super! –powiedziała radośnie Ginny
-Tak, ja się bardzo cieszę, że wreszcie wspólnie spędzimy weekend nad morzem. –dodała Libby
-A ty Leah? Cieszysz się? –zapytał Beniamin
-Taa.. Cieszę się.
-Będziesz miała okazję, aby lepiej poznać się z Harrym. –dodała mama i puściła mi oczko.
-Mhm. Pewnie tak.  –odpowiedziałam i poszłam do pokoju. Z jednej strony uważałam, że to naprawdę dobra wiadomość, bo lubię Harrego i przynajmniej będę tam miała towarzystwo w swoim wieku, ale z drugiej strony bałam się reakcji Peam. Przez to znowu może być zazdrosna, a bardzo chciałabym się z nią zaprzyjaźnić. Stwierdziłam, że napiszę do niej żeby się z nią spotkać.
-Hej! Co jutro robisz? Może jakiś spacer? J
-Siemka. Jutro po południu mam czas. Możemy spotkać się o 17 w parku. Pasuje?
-No pewnie. To do zobaczenia.
Wreszcie poszłam spać..


Znowu obudziłam się w południe. Gdy się ogarnęłam i ubrałam była już 13. Zeszłam na dół i zobaczyłam jak moje siostry siedzą spokojnie na kanapie. Jedna zapatrzona w laptopa, druga zaciekawiona filmem w telewizji. Miałam dobry humor więc postanowiłam, że dzisiaj sama przygotuje obiad. Zrobiłam makaron w sosie śmietankowo-szpinakowym.
-Ejj, chodźcie na obiad! –zawołałam. Bliźniaczki i Eddy usiedli do stołu.
-Mmm, pyszne! Cieszę się, że postanowiłaś zrobić sama obiad. –powiedział Eddy.
-Cieszę się, że smakuje.- odpowiedziałam.
-Rób częściej obiady!- powiedziała z pełną buzią Ginny.
-Haha postaram się. –powiedziałam i uśmiechnęłam się. Gdy wszyscy już zjedli i posprzątałam talerze poszłam do łazienki pomalować się. Stwierdziłam, że jeszcze dużo czasu do 17 więc pomalowałam jeszcze paznokcie. Zaraz potem wyszłam.
-Heeej! –usłyszałam głos Peam.
-No cześć. Gdzie idziemy?- zapytałam.
-Nie wiem. Chodźmy się po prostu przejść i może po drodze wstąpimy na jakiś deser lodowy. –zaproponowała.
-Tak dobry pomysł.
-A więc jest jakiś powód tego spotkania? –spytała.
-Niee, po prostu nie będę miała czasu w weekend i stwierdziłam, że mogłybyśmy się zobaczyć. –odpowiedziałam i lekko się uśmiechnęłam.
-Okej. Chodź, tu jest kawiarenka.
-Ale ja stawiam? –zaproponowałam
-Skoro chcesz. –odpowiedziała i uśmiechnęła się.
Gdy zjadłyśmy zauważyłam, że Peam spogląda ciągle na zegarek.
-Śpieszysz się gdzieś? –zapytałam wprost.
-W sumie to umówiłam się na wieczór filmowy z Harrym.. Ale ten czas szybko leci. –powiedziała.
-Spoko. Jak się umówiliście to nie będę cię zatrzymywać. –odpowiedziałam.
-Okej. To wtedy do zobaczenia po weekendzie. –pożegnała się z uśmiechem na twarzy.
-Do zobaczenia. Pozdrów Harrego. –powiedziałam. Dopiero po chwili zdałam sobie sprawę z tego jaki zrobiłam błąd, mówiąc jej, że ma go pozdrowić.. Wróciłam do domu i postanowiłam, że uszykuję ciuchy, które zabiorę na wyjazd, bo już jutro wieczorem wyjeżdżamy. Po godzinie pakowania poszłam się umyć i spać...
-Leeeaah! –usłyszałam wołanie mamy z dołu.
-Już idę! –odkrzyknęłam. Spojrzałam na godzinę i złapałam się za głowę. Jak to możliwe, że spałam do 13:00!
-Widzę, że się wyspałaś. –powiedziała z uśmiechem mama.
-Tak. Czemu nie jesteście z Beniaminem w pracy? –zapytałam.
-Wzięliśmy sobie dzisiaj wolne, aby w spokoju się spakować do wyjazdu. Zaraz obiad. Idź się ubierz. -powiedziała
-Okej. –poszłam do swojego pokoju. Otworzyłam okno i poczułam, że dziś jest bardzo ciepło więc ubrałam się w te rzeczy

Teraz czas na makijaż. Poszłam zjeść obiad. Zastanawiałam się co będę robić przez cały dzień jeśli wyjeżdżamy dopiero wieczorem. Usiadłam się na łóżku i rozglądałam się po pokoju. Zauważyłam, że brakuje gitary. Harry ją ma! Kompletnie zapomniałam, że miałam ją dziś odebrać. Nie miałam nic innego do zrobienia więc postanowiłam, że od razu pójdę.
-Na chwilę wychodzę! –krzyknęłam i zamknęłam za sobą drzwi. Po krótkiej chwili stałam już przy wejściu do domu państwa Styles.

-Dryyyń. –zadzwonił dzwonek i po chwili usłyszałam kroki do drzwi.
-O witaj Leah. O co chodzi? –zapytała miło Ann.
-Dzień dobry. Ja do Harrego. –powiedziałam nieśmiało.
-Niestety nie ma go. Nie wrócił dzisiaj na noc do domu… -głos Ann brzmiał bardzo poważnie.
-Ja przyszłam tylko po gitarę, ale skoro go nie ma..
-Dzisiaj przed wyjazdem ci ją oddam. Dobrze? –zapytała.
-Dobrze, a Harry nie jedzie z nami? –odważyłam się zapytać.
-Miał jechać. Spokojnie. Znajdzie się do wieczora. Po prostu zapomniał telefonu z domu. Często mu się to zdarza. –odpowiedziała.
-Okej. Do zobaczenia. –pożegnałam się.
-Do zobaczenia. –powiedziała i zamknęła drzwi. Ciekawe gdzie on teraz jest… Weszłam do domu i poszłam do pokoju. Położyłam się na łóżku. Miałam zamiar czytać książkę, ale myśli nie dawały mi spokoju. W pewniej chwili przypomniała mi się wczorajsza rozmowa z Peam.
Mówiła, że jest umówiona na wieczór filmowy z Harrym. Pewnie u niej został na noc…
-No Leah! Znowu śpisz!? Ile można? –usłyszałam i poczułam szarpanie.
-Przepraszam, przysnęło mi się. Która godzina. –zapytałam.
-Już po 18! Trzeba już powoli pakować rzeczy do samochodu, bo o 19 wyjeżdżamy. Znieś swoje bagaże. - powiedziała mama. Szybko poprawiłam włosy i makijaż, chwyciłam swoją torbę, spojrzałam na godzinę (była 18:35) i zeszłam na dół. Mama z bliźniaczkami szykowały jedzenie na drogę. Wyszłam na dwór. Beniamin pakował wszystko do auta. Podałam mu mój bagaż. Widziałam, że państwo Styles także stoją przy samochodzie. Postanowiłam podejść.
-Jest Harry? –zapytałam.
-Nie, ale wie, że wyjeżdżamy o 19 i wczoraj już był spakowany. Pewnie zaraz przyjdzie. –powiedział jego tata.
-Dobrze. –odpowiedziałam. Rozejrzałam się i łzy napłynęły mi do oczu, na drugiej stronie chodnika zobaczyłam… 



Mam nadzieję, że się podoba. Jeśli tak prosimy o komentarze. Opowiadanie dopiero się rozkręca. Dziękujemy osobą, które czytają bloga. Następny rozdział zostanie dodany dzisiaj wieczorem lub jutro. Zależy to od ilości komentarzy :D

Następny rozdział pojawi się jeszcze dzisiaj jeśli będzie chociaż 8 komentarzy. Pozdrawiamy :D

środa, 27 lutego 2013

The Versatile Blogger! 

Cześć wam! Zostałyśmy nominowane do The Versatile Blogger przez bardzo miłą osobę, którą jest Nicola Tomlinson. Jest świetna w tym co robi. :D Oto jej blog: http://faithgivesyoueverything.blogspot.com 
Bardzo za to dziękujemy! Jest to dla nas ogromne wyróżnienie. :)



O co w tym chodzi?

Każdy nominowany powinien: - podziękować nominującemu na swoim blogu- pokazać nagrodę Versatile Blogger u siebie- ujawnić 7 faktów o sobie- nominować 10, które Twoim zdaniem zasługują na nagrodę- poinformować o tym fakcie autora nominowanego bloga

NASZE FAKTY:

1.Pierwszy nasz blog był z wierszami.
2.Tańczyłyśmy hip-hop.
3.Wikk uwielbia Nialla a Ada Harrego.
4.Mamy prawie 15 lat.
5.Obie mamy rodzeństwo i własnego gryzonia.
6.Na naleśniki mówimy nialleśniki.
7.Przyjaźnimy się 5 lat. 

NOMINOWANE BLOGI:

1. http://love-after-all.blogspot.com
2. http://onedloveeforever.blogspot.com
3. http://here-fo.blogspot.com/
4. http://kryzysowaxnarzeczona.blogspot.com/
5. http://love-is-not-a-teddy-bear.blogspot.com/
6. http://1dopowiadania.blogspot.com
7. http://hope-gives-all.blogspot.com
8. http://mikilove47582.blogspot.com/
9. http://love-friendship-hatred.blogspot.com/
10. http://my-neme-is-west-stella-west-and-1d.blogspot.com/

Nowy rozdział jutro! :D


wtorek, 26 lutego 2013

rozdział 2



Rozdział 2

Obudziłam się o 12:10 –korzystam z wakacji. Siedziałam na łóżku i czekałam chwilę aż zacznę racjonalnie myśleć. W pewnym momencie przypomniało mi się, że dziś mamy gości. Sięgnęłam do szafy po ten komplet  
I popędziłam do łazienki. Po porannej toalecie ubrałam się. Został mi tylko makijaż. Złapałam podkład, tusz i eyeliner. Na końcu dociągnęłam rzęsy ostatni raz i wróciłam do pokoju. Przejrzałam się w lustrze i stwierdziłam, że najgorzej nie wyglądam. Pozostało mi tylko śniadanie. O dziwo, spotkałam mamę w kuchni pilnującą piekarnika.
-Hej mamo
-Hej myszko – nienawidziłam tych zdrobnień. – na stole czeka na Ciebie śniadanie. Zerknęłam na pięknie wyglądające gofry, których zapach unosił się na kilometr.
-WOOOW! Dziękuje . Gdzie są bliźniaczki i Beniamin? – rozglądałam się po domu. Panowała całkowita cisza, co nie pasowało do tego miejsca.
-Pojechali na basen.
-No spoko. Czyli nie będą o 14:00 ?
-Chyba nie. Dobra zacznij jeść i pozmywaj po sobie. Za 10 min. Wyciągnij ciasto, a ja pójdę się przygotować bo to już po 13.
Tak jak mi kazała, tak też zrobiłam.
Usiadłam przed TV i przełączałam kanał po kanale. Nic mnie nie zaciekawiło. Wyłączyłam telewizor i przeszłam się do  pokoju po telefon. Dostałam wiadomość od Peam. –MAM NADZIEJĘ, ŻE DZISIEJSZY WYPAD NADAL AKTUALNY J DO ZOBACZENIA.- uśmiechnęłam się i nagle dobiegł dźwięk dzwonka. To pewnie sąsiedzi.
-Mamo chodź, już są !
-Już idę skarbie!- znowu to samo.. Postanowiłam otworzyć drzwi. Zobaczyłam miłą kobietę, która ciepło się uśmiechała.
-Witaj, ty jesteś Leah?
-Tak to ja. Bardzo miło mi panią poznać.
-Mi Ciebie również, jestem Anne, ale mów mi Ann. – podała mi ręke.
-Dobrze – uśmiechnęłam się.-Proszę wejdź.
-O Anna! Jak miło, że przyszłaś!- w tym momencie od progu stanęła mama.- Chodź do salonu.- Gdy się tam udały, ja poszłam do kuchni zrobić kawę i ukroić ciasto. Zastanawiało mnie czemu nie przyszedł syn Ann. Moje rozmyślenia przerwała rozmowa mamy i sąsiadki.
-A co z Harrym?- Harry? To tak ma na imię ten chłopak. Całkiem ładnie.
-Powinien  przyjść za chwilę, próba mu się przeciągnęła.- W tym momencie zawitałam w pokoju z kawą i ciastem. Powiedziałam –Proszę- i pobiegłam do pokoju. Stwierdziłam, że mam wolną chwilę więc zajmę się sobą. Odpaliłam kompa i puściłam Coldplay. Minęła godzina, a mama mnie nie powiadomiła o przybyciu chłopaka. Postanowiłam zejść na dół. Słyszałam tylko głos mamy i Ann- czyli jego tu nie ma..
Skierowałam się do najpierw do kuchni nalać sobie soku, a potem do salonu. Wchodząc doznałam takiego szoku, że aż szklanka mi wypadła z rąk i spadła z trzaskiem rozlatując się na małe kawałeczki. Na kanapie siedział również Harry uśmiechając się szeroko. Wydawała się miły i był bardzo przystojny. Sama nie wiedziałam dlaczego mnie to tak zaskoczyło. Szybko się ogarnęłam i wybełkotałam ciche PRZEPRASZAM. Mama była niezadowolona, Ann miała troskliwą minę, a Harry kierował się w moją stronę..CO?!
-Pomogę Ci bo się pokaleczysz. – usłyszałam zachrypnięty, ale bardzo przyjemny głoś. Ja nic nie mówiłam tylko zaczęłam zbierać szkło razem z nim. Mama i Ann tylko się nam przyglądali. Byłam bardzo skrępowana.
-Le- tak mama mnie nazywa skrótem.- może pójdziesz z Harrym do siebie bo chcę pogadać z Ann..
No super. Nie znam kolesia, a mam z nim być sam na sam w pokoju? Szliśmy schodami uśmiechając się do Siebie co jakiś czas. Gdy weszliśmy do pokoju siadłam na łóżku, a on rozglądał się po pokoju. Jego wzrok utkwił w mojej gitarze, ale szybko się odwrócił. Usiadł na krześle obrotowym.
- A więc na jakiej próbie byłeś?- zapytałam, aby przerwać tą niezręczną ciszę.
-Śpiewu, gram w teatrze, a tam wystawiamy musical.- Byłam zdziwiona.
- O czym będzie ten musical?
- O Romeo i Julii.
-Czyli ty będziesz Romeem?- uśmiechnęłam się , a on tylko znacząco poruszał brwiami.
-Muszę kiedyś usłyszeć jak śpiewasz.
-Przyjdź za tydzień na występ.- spojrzał na mnie słodką minką.
-No pewnie.- Gdy rozmawialiśmy siedząc naprzeciwko siebie miałam okazję mu się przyjrzeć. Miał słodkie dołeczki, bujną czuprynę loków, niesfornie opadających mu na twarz i głębokie zielone oczy. Po chwili ocknęłam się bo usłyszałam swoje imię.
-Leaaah!
-CO?! Przepraszam zamyśliłam się..
-No ok. – zerknął na mnie podejrzliwie. Po godzinie rozmowy Harry wydał mi się bardzo fajny.
-Przepraszam Cię, ale umówiłam się z moja nową znajomą. Musze się zbierać.
-Spoko, w sumie ja też jestem umówiony. Muszę iść do domu się ogarnąć, hej! Miło było Cię poznać- Posłał mi  swój słodki uśmiech.
-Mnie Ciebie również do zobaczenia.-miałam już zamknąć drzwi, ale powiedział.
-Mógłbym prosić o twój numer?- zaskoczył mnie- wiesz tak na wszelki wypadek jakbyś chciała z kimś pogadać..
-y jasne proszę XXX –podałam mu swój numer i pożegnałam się z nim drugi raz.
Zabrałam z pokoju kosmetyki i poszłam do łazienki, aby poprawić makijaż. Rzuciłam mamie krótkie WYCHODZĘ i wyruszyłam w stronę parku. Zauważyłam idąc Peam uśmiechającą się radośnie. Po krótkim oprowadzeniu, skierowałyśmy się do kawiarenki.
-Robią tu najlepszą kawę, chodź udowodnię Ci – i pociągnęła mnie za sobą.
Nasze zamówienia wyglądały bardzo smacznie. Po chwili Peam zadzwonił telefon.
-Tak, tak jestem w Milano, Czekam na Ciebie paa, ja Ciebie też. – odłożyła telefon na stolik i dalej popijała kawę. Ciekawe kto to był.
-ktoś do nas dołączy?- zapytałam wprost.
-tak mój chłopak, chcę was ze sobą poznać i mam nadzieję, że nie masz mi tego za złe.
-nie nie spoko. Wróciłam do picia kawy. Słyszałam, że Peam się podnosi i z kims rozmawia. Nie podnosiłam wzroku znad szklanki.
Doszło do mnie głośne- HE!- a po chwili przyciszone –jj..-
Przeniosłam wzrok na chłopaka i byłam zaskoczona. Sama nie wiem dlaczego mnie zatkał ten widok. Stał przede mną nikt inny jak mój nowy sąsiad. Miałam minimalną nadzieję , że mu się podobam .. widocznie się mylliłam
-Hej Harry. Po posłałam mu sztuczny uśmiech.
-Znacie się ?- zadała pytanie Peam, przyglądając się nam podejrzliwie.
-nie..tak..nie .. to znaczy tak!- Harry drapał się w swoje loki. Widocznie był zestresowany. Nie rozumiałam co w tym takiego, że jest moim sąsiadem?
-Tak, Harry był dziś ze swoją mamą u nas w odwiedzinach ponieważ jesteśmy sąsiadami.- Peam nadal na nas dziwnie spoglądała. Harry niepewnie się uśmiechał. Po chwili blondwłosa uśmiechnęła się, a loczuś odetchnął z ulgą . Nadal nic nie czaiłam!
-To co robimy?- zapytałam ich. Spojrzałam na parę. Loczek był przygaszony, a jego dziewczyna miała obojętna minę. Zrozumiałam, że nie mam na co liczyć.
-No dobra, to ja wracam do domu-spojrzałam na zegarek- obiecałam mamie być przed 20- skłamałam, ale nie widziałam innego wyjścia. Wiedziałam, że moja nowa koleżanka jest chorobliwie zazdrosna.
-Odprowadzić Cię? – BOŻE CO ZA IDIOTA! Po pewnym momencie sam zrozumiał swój  błąd. Nasza zazdrośnica piorunowała go wzrokiem.- no bo wiesz mieszkamy obok, a moja mama z pewnością jest u twojej.
-Jeśli twoja dziewczyna nie ma nic przeciwko to spoko.
-Róbcie co chcecie- Rzuciła od niechcenia.
-Leah daj nam chwilę ok.? Zaraz Cię dogonię . –wychodząc spojrzałam na siebie i widziałam jak Harry i Peam zatapiają się w długim pocałunku. Coś zakuło mnie w serce. Stop! Znam go zaledwie dzień , a niedawno zerwałam z chłopakiem. Musze  przystopować. Szłam przed siebie bardzo wolno. Jednocześnie spoglądałam na pięknie oświetlone Holmes Chapel.
-Przepraszam za nią. – usłyszałam za sobą cichy, zachrypnięty głos.
-nie no spoko, ale dlaczego ona jest taka zazdrosna?
-Wiesz kiedyś na imprezie, byłem tak bardzo pijany, że całowałem się z jedną dziewczyną- FACECI- a ona to zobaczyła. Wszyscy to pamiętali oprócz mnie..od tamtego czasu nie ufa mi.
-Nie dziwię się, ale nie powinna robić akcji o byle co..
-Wiem przepraszam jeszcze raz za Peam.- był smutny. Staliśmy już pod moim domem.
 
Wejdziesz?
-z Chęcią- jego kąciki ust momentalnie się uniosły. Tak jak i moje. –tylko proszę, nie mów o tym Peam..- popatrzył na mnie błagalnie, a mi uśmiech zszedł z twarzy. Gdy weszliśmy do domu ktoś chciał ściągnąć mój płaszcz, myślałam że to Harry. Odwróciłam się, a tam stał Eddy.
-Eddy ! Jak miło Cię widzieć!- rzuciłam się mu na szyję. W naszym starym domu pracował jako służba. Bardzo lubiłam  z nim rozmawiać. Często wspierał mnie i pomagał rozwiązać problemy. Pomijając to ,że robi najlepsze naleśniki na świecie.
-Mi również miło Cie widzieć mała. W kuchni masz niespodziankę.
-Dziękuję- powiedziałam przytulając go. Zupełnie zapomniałam o loczku, który stał obok nas nieco zmieszany.
- A.. Eddy to Harry nasz sąsiad. Poznajcie się .- wymienili między sobą uścisk dłoni.
Zaprowadziłam Hazze do kuchni. Na stole stała wielka sterta naleśników z bananami, nutellą i tym podobnym. Loczek aż się oblizał, co mnie bardzo rozbawiło. Jedząc, rozglądal się po moim domu.
-Coś nie tak?- zapytałam niepewnie.
-Nie, nie.. Tak jakoś dopiero zauważyłem, że masz ogroooomny dom!
-Haha nie jest wcale taki duży!-on tylko pokręcił bezradnie głową i wrócił do zajadania się naleśnikami.
-Wiesz co? Mało komu to mówię, ale ze mnie też jest dobry kucharz!- i wyszczerzył rządek białych zębów.
-Haaa no jasne , a w tej bajce były smoki?- i zaczęłam się  z niego nabijać.
-HA HA bardzo zabawne. Ja mówie prawdę, kiedyś Ci to udowodnię jak wpadniesz.- wow, zamierzał mnie zaprosić!
-No ok. nie mam zamiaru protestować, ale jak mi się coś stanie to Cię mocno skrzywdzę!- wypowiedziałam te słowa z taką powagą, że prawie sama w nie uwierzyłam. Loczka zatkało, ale chyba zrozumiał, że to nie jest na poważnie.
-Ajć, ostra! –wypowiedział pod nosem, choć bardzo dobrze to usłyszałam co mnie ucieszyło.
Po zjedzeniu naleśników przypomniało mi się, że nie powiadomiłam mamy o moim przyjściu. Weszłam z Harrym do salonu gdzie siedziała mama tak jak i Ann.
-No ładnie się bawicie !- powiedziałam równo z moim sąsiadem. Nasze mamy tylko się zaśmiały i wróciły do rozmowy, kompletna olewka! Udaliśmy się do mojego pokoju. Sytuacja wyglądała podobnie do poprzedniej, znowu przyglądał się mojej gitarze.
-Harry dlaczego się jej tak przyglądasz?
-Mogę?- trochę wkurzyła mnie odpowiedź pytania na pytanie.
-jasne.- złapał gitarę w rękę i zaczął coś brzdąkać, moja gitara odmawiała posłuszeństwa.
-Przepraszam, że nie nastrojona, ale używałam jej wieki temu.
-Potrafisz grać?- znowu zadał pytanie.
-Tak, kiedyś wręcz kochałam.. układałam sama teksty, pisałam nuty . Sklejałam to wszystko w całość i śpiewałam grając.
-Dlaczego kiedyś?
-Wiesz.. marzyło mi się dostanie do szkoły muzycznej w Bradford. Było wiele uczestników i ja należałam do tych co mogą o takim czymś sobie tylko pomarzyć. Co prawda mama chciała im zapłacić, ale jeśli mnie nie przyjęli to musiał być tego powód.
-Nie rozumiem, Kochasz to, ale przestałaś bo jacyś idioci  nie zauważyli twojego talentu?
-daj spokój .Nigdy nie słyszałeś jak śpiewam i gram, więc skąd to możesz wiedzieć?- byłam lekko zdenerwowana. Nie chciałam wspominać tamtego zdarzenia.
-No właśnie. Dlatego daj mi tą gitarę, a ja Ci ją nastroję. Wpadniesz do mnie tak po obiedzie, aby ją zabrać, ale przy okazji mi pokażesz.- oo Jezu..
-No…nie wiem..
-no proszę, proszę, proszę – zaczął się drzeć jak mały dzieciak
- no dobra! – nie wiem dlaczego, ale się zgodziłam. Zaczął skakać ze szczęścia nie rozumiałam czemu.- HARRY..- chciałam wypowiedzieć nazwisko, zrobiło mi się głupio, że go nie znałam.
-Styles..
- no własnie.. HARRY STYLES OGAR!- zaczęłam się śmiać, chociaż ta sytuacja już nie miała sensu bo się uspokoił. Udawał, że ma focha. Chwilę później przerwał ciszę i powiedział.
-Wiesz nie znam Cię długo, ale czuję, że to będzie dobra znajomość..
-Też tak sądzę loczku- i uśmiechnęłam się.
-Loczku? To ja mam na Ciebie zacząc mówić czerwonowłosa?- pokiwałam przecząco głową
-Dlaczego??- zapytał rozpaczliwie
-Bo twoja dziewczyna już sobie je zarezerwowała . – widać, że nie miał ochoty na tematy o Peam.
-Muszę wracać do domu. Do zobaczenia jutro – uścisnął mnie tak, że poczułam jego perfumy.
Wychodząc z pokoju minął się z Eddy’m.
-Fajny ten twój nowy kolega- i puścił do mnie oczko
-Tak, nawet nie wiesz jak bardzo. Problemy w tym, że ma dziewczynę, którą również lubię.
-Oj Le.. rozumiem Cię, ale lepiej nie wplątuj się z nim w nic bo stracisz wiele.
-Wiem o tym. Dlatego mam zamiar się z obydwojgiem zaprzyjaźnić. Nie chcę być jakimś odludkiem, a naprawdę ich polubiłam.
-No i tak trzymaj. Tak po za tym, ładny masz pokój- uśmiechnął się
 
Dobranoc! I pamiętaj o umyciu zębów!
-haha obiecuję, że nie zapomnę.- Eddy był kochany. Zastępował mi tatę . Wzięłam piżamę
 (luźny tshirt z nike i spodenki.) 
I ruszyłam do łazienki. Umyłam zęby tak jak kazał mi Eddy-pomijając fakt, że i tak bym to zrobiła. Wracając do pokoju zahaczył mnie Beniamin.
-hej mam sprawę..- nie chciało mi się go słuchać.
- no.. ?
-Chodź do salonu. Zawołaj siostry.
Weszłam do pokojów dziewczyn i zwołałam je na dół. Usiedliśmy wszyscy na kanapie.
-Mamy wam do przekazania świetną nowinę!- krzyknęła radośnie mama. – Razem z Beniaminem…   
_________________________________________________________________________
Dziękuję osobą, które zaglądają na tego bloga. Mam nadzieję, że zostaniecie do samego końca:)
Proszę, zostawcie po sobie jakiś ślad: )

niedziela, 24 lutego 2013

Rozdział 1 !

O to pierwszy rozdział:) Byłoby miło zobaczyć chociaż dwa komentarze, zmotywuje to do pisania następnego rozdziału. Mam nadzieję, że się spodoba !:  )

Rozdział 1

Cały tydzień po przeprowadzeniu się do Holmes Chapel spędziłam na rozpakowywaniu i urządzaniu się . Razem z siostrami musiałyśmy doprowadzić cały dom do porządku, ponieważ mama i Beniamin spędzali całe dnie w pracy. Byłam szczęśliwa z wyglądu mojego pokoju


Nie za duży, przytulny i na końcu domu. Cieszył mnie fakt, że jest daleko od bliźniaczek, bo w spokoju będę mogła zająć się swoimi sprawami, bez wysłuchiwania ich ciągłych kłótni. Nie rozumiem dlaczego zamiast założyć słuchawki jak normalny człowiek, to one puszczają muzykę na ful?! Co gorsza każda słucha co innego, ale nareszcie koniec z tym..
-aaa! –usłyszałam krzyk Ginny.
Zbiegłam po schodach do salonu i zobaczyłam Libby ciągnącą siostrę za włosy. Darły się na siebie w niebo głosy.
-SPOKÓJ! – krzyknęłam na cały dom ile sił w płucach.
-Ta smarkula zabrała moją mp5 i wgrała sobie tego pedała! -z pewnością miała na myśli Justina Biebera.
-To nie jest pedał! I nie jestem smarkulą, urodziłam się tylko 2 minuty po tobie.- i wybiegła z płaczem. W tym momencie Libby udała się z mp5 do pokoju z miną zwycięzcy.-Przynajmniej się nie biją -pomyślałam. Wróciłam do swojego pokoju i włączyłam laptopa. Na blogu po moim ostatnim wpisie doznałam szoku. Wiedziałam, że mam wiele czytelniczek bloga, które często zasięgają moich porad, ale nie że aż tyle! Zobaczyłam sporo komentarzy, o tym jak bardzo we mnie wierzą i są przekonane, że szybko odnajdę się w nowym miejscu.
Zamknęłam laptopa i skierowałam się do kuchni, w której siedziała Ginny. Nadal była przybita  po sprawie z mp5.
-Czemu jej ją zabrałaś? Przecież dostałyście od Beniamina takie same.- spojrzała na mnie kątem oka.
-Wiesz.. po prostu.. no zgubiłam ją..
-Libby! Tyle razy Ci mówiłam, żebyś pilnowała swoich rzeczy, z telefonem było tak samo.
-No wiem, nic nie poradzę.. -zrobiła minę smutnego pieska
-Jak chcesz mogę dać Ci moją, mam zamiar zakupić lepszy model. -moja siostra aż podskoczyła.
-Dzięki, dzięki, dzięki! Jesteś najlepszą siostrą!- Rzuciła się na mnie, tuląc przy tym jednocześnie.
-Ble porzygam się od tych słodkości- W tym momencie zaszczyciła nas swoją obecnością Libby. Razem z Gin olałyśmy ją.
Wyjrzałam zza okno. Nie było zbyt ciepło, ale postanowiłam zwiedzić okolice. Szłam prostą uliczką, przyglądając się domom sąsiadów. W moim poprzednim mieście wszystkie domy były takie szare, smutne i ponure. Natomiast tu, każdy wydawał się przyjazny i biło od niego rodzinną atmosferą. Wędrowałam zamyślona nad tym, jak bardzo bym chciała mieć prawdziwą rodzinę.. z prawdziwym ojcem i normalnymi kontaktami, a nie ciągłe kłótnie. Z Przemyśleń wyrwało mnie uszczypnięcie w nodze. Spojrzałam w dół, a tam mały piesek próbował mnie ugryźć. Wyglądało to przekomicznie. Nagle podbiegła jakaś dziewczyna.
-Przepraszam za Suzan. Jak widzisz trochę przecenia swoje możliwości hah Chodź tu psiaku-w tym momencie kucnęła do psa-Tyle razy Ci mówiłam, żebyś nie gryzła innych- ja tylko stałam i przyglądałam się temu wszystkiemu.
-Mam nadzieję, że nie jesteś zła- uśmiechnęła się przyjaźnie w moją stronę.
-Nie, coś ty gorzej jakby twój pies był większy.
-Haha no wiesz ona jest rasy bernardyn, więc niedługo już taka mała ni będzie.
-Mam się bać?
-Pewnie, że nie. Już Cię polubiła, zobacz-wskazała palcem na  moje nogi. Suzan po raz kolejny mnie rozbawiła. Mała chciała się na mnie wdrapać, ale nie miała za dużych możliwości. Wzięłam ją na ręce a ona zaczęła mnie lizać po policzku. Dziewczyna się tylko śmiała. No właśnie DZIEWCZYNA.. nawet nie wiem jak ona ma na imię.
-Jak Ci na imię ?- zapytałam niepewnie.
-Peam, a ty?- posłała mi znów radosny uśmiech.
-Leah miło mi- podałyśmy sobie ręce.
-Widzę, że jesteś tu nowa.
-To aż tak widać? –zapytałam zaskoczona.
-Haha nie. Chodzi o to, że to małe miasteczko więc praktycznie każdy się zna, a ciebie tutaj nie widziałam.
-Chyba, że tak. Przeprowadziłam się tutaj tydzień temu z Bradford, mam nadzieję, że mnie tu zaakceptują.
-Z pewnością! Jesteś bardzo miła. Tak w ogóle masz świetne włosy-złapała mojego czerwonego warkocza oglądając go dokładnie.-Też bym chciała mieć taki kolor.
-Coś ty! Przecież twoje włosy są świetne, uwierz mi.
-Taa jasne. Dobra ja muszę wracać do domu bo Suzan się niecierpliwi. –faktycznie mała piszczała z niezadowolenia.- Jeśli chcesz to oprowadzę Cię po fajnych okolicach, masz mój numer. –podała mi go a ja szybko zapisałam.
-Dzięki, cześć.- uśmiechnęłam się.
-Pa do zobaczenia.- Stałam przez moment, spoglądając na oddalającą się postać. Zauważyłam, że robi się ciemno, więc postanowiłam wracać do domu. Od progu powitały mnie wrzaski moich sióstr. Olałam to jak zazwyczaj bywało i udałam się do swojego pokoju. Napisałam na blogu
„Jestem tu krótko, a już nawiązałam nowe znajomości. Mam chwilę wytchnienia od ciągłej krzątaniny, więc jeśli któraś potrzebuje mojej rady to ŚMIAŁO PISZCIE w tym tygodniu obiecuję dodać jakąś notkę   ”
Dostałam bardzo wiele wiadomości. Przeważały tam problemy co do spraw sercowych. Przed przyjazdem  tutaj przeżyłam trochę z moim chłopakiem m.in. jego zdradę i wiele innych , więc co nie co wiedziałam. Odpowiadałam na niektóre wiadomości, aż stwierdziłam, że mój mózg dziś już nie jest w stanie tyle myśleć. Odłożyłam laptopa i postanowiłam odpowiedzieć na resztę wiadomości gdy znajdę czas. Spojrzałam na zegarek-22:30, nie jest źle-powiedziałam do Siebie. Złapałam za telefon i wyszukałam PEAM.
-Hej Peam, to ja Le.
-o hej czerwonowłosa! Domyślam się, że chcesz abym Cię zapoznała z naszym kochanym miasteczkiem ?
-No właśnie w tej sprawie dzwonię. Możemy się jutro spotkać o 17:00 tak jak wczoraj w parku?
-Jasne!
-To świetnie. Muszę kończyć, pa
-no hej!- nacisnęłam czerwoną słuchawkę i rzuciłam telefon na łóżko. Sięgnęłam  z szafy jakąś luźną bluzkę z logo Batmana i weszłam do łazienki, aby się umyć. Wychodząc z łazienki zobaczyłam mamę.
-Hej kochanie, co u Ciebie?
-yyy mamo co ty tu robisz? -zapytałam zdziwiona, z reguły o tej porze powinna być w pracy.
-Oj no tyle pracujemy z Beniaminie, że prawie wcale nas nie ma tu.-szybko to zauważyła, pff.-Zrobiliśmy sobie dziś wolne na 3-4 dni. Spotkałam dziś również naszą sąsiadkę i zaprosiłam ją do nas. Proszę Cię tylko oto, żebyś była w  domu.
-no okej, tylko o której przyjdzie?
-o 14. O! zapomniałabym, mówiła, że ma syna rok starszego od Ciebie i mamy obydwie nadzieję, że się polubicie.
-Taa no dobra idę do Siebie. Dobranoc mamo.
-No dobranoc kochanie – chyba chciała mnie przytulić, ale ja się wymknęłam.- od kiedy ona jest taka miła? -pomyślałam kładąc się do łóżka. Myślałam przez chwilę o jutrzejszej wizycie naszych sąsiadów. Ten chłopak z pewnością jest jakimś „kozakiem” i myśli tylko o sobie.
No cóż, jak mus to mus i zasnęłam.

Prolog:)


Prolog

-Nasz nowy dom- powiedziała mama gdy wysiadaliśmy z  samochodu. Stała objęta z Beniaminem. Nienawidzę tego typa. Wtrącił się w nasze życie. Bez niego było o wiele lepsze.
Toleruje go tylko ze względu na mamę. Libby i Ginny również widząc ich razem miały zniesmaczone miny.
-To może wejdźmy do środka?- tym razem odezwał się Beniamin. W pośpiechu weszłam do domu, byleby tylko zamknąć się w swoim pokoju i zacząć się urządzać. Usiadłam na moim nowym miękkim łóżku przyodzianym w czerwoną pościel. Cieszyło mnie to, że zaczynam nowy rozdział w swoim życiu. Jednak mina zrzedła mi gdy przypomniałam sobie, że za 3 tygodnie szkoła. Otworzyłam laptopa i zalogowałam się na swój blog, aby dodać wpis :
„To właśnie dziś moje życie zmienia się o 360 stopni. Być może na  lepsze, trzymajcie kciuki, kocham was :* "
Spojrzałam w okno, aby rzucić okiem na okolicę. Naprzeciw mojego domu zobaczyłam jakiegoś chłopaka  w fioletowej bluzie. Miał dosyć dużo loków na głowie, zastanawiało mnie kim jest..

sobota, 23 lutego 2013

Bohaterowie:)


Bohaterowie

Leah Dziewczyna o czerwonych włosach. Ma 15 lat i duże zdolności m.in. w psychologii.
Od roku udziela rad czytelniczkom w pewnej gazecie. Prowadzi również bloga, na którym pogłębia tematy tabu. Przeprowadziła się z Bradford do Holmes Chapel. W swoim rodzinnym mieście zostawiła przyjaciółkę i chłopaka, choć bardzo za nimi tęskni nie może nic z tym zrobić. Przeprowadzka w inne otoczenie zmieni bardzo wiele w jej życiu.
kiedyś.

 teraz



Peam- Dziewczyna mająca również 15 lat.
Ma blond włosy. Wszędzie jej pełno!
Była dużym wsparciem dla Leah, gdy ta przeprowadziła się do nowego miasta.
Dzięki niej przekona się co to prawdziwa przyjaźń.


Harry -16-letni chłopak o słodkich dołeczkach, burzy loków i głębokich zielonych oczach. Jest sąsiadem Leah oraz bardzo dobrze zna się z Peam ; ) . Ma niezwykły talent w śpiewaniu.
Po pewnym czasie jego talent zostanie zauważony, a jego życie zmieni się w dużym stopniu.


Mona- 16 lat. Dziewczyna, która prowadzi bloga z poradami. Zawsze potrafi pocieszyć i doradzić, można na nią liczyć. Bardzo lubi Leah. 

Rose- dziewczyna, która jest bardzo dobrą aktorką, gra w przedstawieniu "Romeo i Julia" ,ma 15 lat, bardzo podoba jej się Harry, chodzi z Leah do klasy, ale nie przepada za nią.

Mike- chłopak, który ma 15 lat i chodzi do klasy razem z Leah. Przyjaźni się z Moną. Jest wysportowany i bardzo sympatyczny.

Ginny i Libby – bliźniaczki, siostry Leah. Mają po 13 lat. Choć są bliźniaczkami, nienawidzą spędzać ze sobą czasu. Ginny uwielbia boysbandy i Justina Biebera, natomiast Libby preferuje cięższe brzmienia i nie toleruje gustu muzycznego swojej siostry.
62425_451903494893600_1818677071_n_large

Evelyn- matka Leah i bliźniaczek. Ma 34-lata. 6 lat temu po śmierci męża, została właścicielem dużej firmy projektującej ubrania. Rzadko bywa w domu. Od dwóch lat jest związana z Beniaminem, z którym również mieszka.

Beniamin- Ma 36 lat, jest facetem Evelyn. Bardzo troskliwy i miły, jednak nie potrafi znaleźć kontaktu z córkami swojej dziewczyny. Jest prezesem firmy deweloperskiej

Eddy- służba w domu Robbins’onów.
***************************************

Niall- wiecznie głodny blondyn o ślicznych oczach.


Louis- potrafi każdego rozśmieszyć, trudno go nie polubić.

Zayn- ‘bad boy’ jest Mulatem o bardzo pociągającym spojrzeniu.

Liam- inteligentny, zawsze daje dobre rady, bardzo uczuciowy.